Wiktor Burda - działacz gospodarczy, pionier hodowli rybnej w Europie Środkowej

Opracowanie: dr hab. Joanna Rękas, prof. ucz.

Poza wąskim gronem specjalistów oraz mieszkańców Bielska-Białej w Polsce praktycznie postać nieznana. Tymczasem w Bośni, na 700 hektarach w założonych przez niego stawach wciąż hodowane są ryby, a jego nazwisko współtworzy przekaz pamięciowy nie tylko mieszkańców Prijedora i Bosanskiej Gradiški, ale całego regionu. Do bośniackiej i bałkańskiej sławy nazwiska Burdów niewątpliwie przyczynił się także jego syn, Artur Burda (1894–1984), konsul honorowy II Rzeczypospolitej Polskiej w Królestwie Jugosławii i wybitny działacz gospodarczy i społeczny.

Początki

Wiktor Burda urodził się 5 maja 1860 roku w Pisarzowicach (Schreibersdorf) koło Bielska, głównego miasta wieloetnicznego wówczas Śląska Cieszyńskiego. Jego rodzina pochodziła z Czech. Ojciec Wiktora urodził się w 1813 roku we wsi Rohoznice, w powiecie Jičin a na Śląsk Cieszyński przybył w poszukiwaniu pracy. Fascynacja Wiktora Burdy gospodarką rolną, a zwłaszcza hodowlą ryb słodkowodnych sprawiła, że po ukończeniu szkoły realnej w Bielsku naukę kontynuował w Szkole Rolniczej „Josephinum” w Mödling koło Wiednia. Tutaj zarówno zdobył przekazywaną na najwyższym poziomie merytorycznym wiedzę teoretyczną dotyczącą zootechniki, jak i miał okazję bezpośredniego wykorzystywania jej, weryfikowania i udoskonalania w praktyce. Pasja, pracowitość i świetne wykształcenie sprawiły, że nie bał się implementować nowinek naukowych do działalności gospodarczej. Wręcz przeciwnie. To na najnowszych osiągnięciach ówczesnej nauki oparł hodowlę ryb i bardzo szybko zyskał sławę jednego z prekursorów hodowli ryb słodkowodnych w cesarstwie austro-węgierskim. Jego metody pracy przyniosły mu zarówno wielką sławę, tytuł radcy dworu cesarza Franciszka Józefa I, jak i wielkie zyski finansowe. Jak wspominał jego syn:

Ojciec w krótkim czasie osiągnął wielki sukces. Hodował przeważnie tylko karpie. Jego stawy rybne stały się wzorem pod każdym względem. Dla wielu była to sensacja pierwszego stopnia i przychodzili, aby dowiedzieć się, w jaki sposób udało się mojemu ojcu, że w tak krótkim czasie osiągnął zarówno jakość ryby, jak i wielkie dochody (Chimiak Ł., Z dziejów polskiej mniejszości w Bośni. Życie i działalność Wiktora i Artura Burdów, s. 57).

Za wielkim sukcesem szły także częste przeprowadzki będące konsekwencją przyjmowania propozycji zakładania kolejnych stawów i dzierżawy kolejnych gospodarstw rybnych. Wielkie Księstwo Krakowskie, Bukowina, Śląsk (Kolande, Trachenberg, Krasnic, Viskovic, Falkenberg) i Skierniewice, to tylko część jego hodowlanych peregrynacji. Natura pasjonata i ciągłe pragnienie rozwoju szybko poprowadziły go do Wiednia, gdzie powierzono mu funkcję wiceprezesa Cesarskiego Austriackiego Towarzystwa Rybaków. Niewątpliwy talent dydaktyczny objawił Burda w małej, ale bardzo w jego czasach i długo jeszcze po nim popularnej broszurze pod tytułem Teoryja zarybiania stawów. Wydrukował ją w 1895 roku w Krakowie w Drukarni „Czasu” za własne pieniądze – co zwróciło mu się z nawiązką w postaci wpływu tej publikacji o podręcznikowym charakterze na hodowców ryb w regionie. Przez długie lata była ona uważana za najnowocześniejszą pozycję z zakresu hodowli ryb. Oprócz tej pasji, przedsiębiorca był także mocno związany z inwestycjami w nieruchomości. W dzielnicy Dolne Przedmieście w Bielsku wybudował kilka kamienic, z których wynajmu utrzymywał się po wybuchu I wojny światowej i przeprowadzce z Bośni do Wiednia. Wśród nieruchomości sygnowanych jego nazwiskiem szczególne miejsce zajmuje powstała w latach 1892–1893 przy ulicy 11 Listopada okazała czterokondygnacyjna kamienica, której projektantem był Karol Korn (1852–1906) – jeden z twórców wielkomiejskiego wizerunku centrum Bielska. Do dziś jest ona jedną z najważniejszych wizytówek miasta i nazwisko Wiktora Burdy z nią jest właśnie kojarzone.

Galicyjski karp w Bośni

Każdy kolejny sukces zdawał się napędzać Wiktora Burdę do poszukiwań dalszych wyzwań. Z jednej strony wielki zysk finansowy, z drugiej zaś możliwość ustawicznego rozwoju i pozostawiania po sobie trwałego śladu na mapie przyszłych pokoleń. Dzięki wysokiej pozycji na dworze cesarskim w Wiedniu oraz zamożności swoją pasję mógł przenieść i rozwijać na gruncie modernizacyjnie „dziewiczym”, przez kilka wieków pozostającym poza bezpośrednią zachodnio-europejską strefą wpływów – do Bośni. Był to jednocześnie teren niezwykle do (współ)pracy trudny i wymagający niezwykłej elastyczności w działaniu. To tutaj w latach 1882–1903 minister finansów Austro-Węgier hrabia Benjamin von Kállay (1839–1903) wprowadzał w życie zakrojony na szeroką skalę program zbliżenia Bośni do gospodarczej strefy wpływów i zysków Europy Zachodniej. Program oparty o politykę izolowania Bośni i Hercegowiny od serbskiego i chorwackiego wpływu, a także o podkreślanie i legitymizowanie Boszniaków, tj. Bośniackich Muzułmanów, jako narodu. Z jednej strony za panowania von Kállaya doszło do rozbudowy bośniackich miast, linii kolejowych, rozpoczęty został proces unowocześnienia systemów edukacyjnego i medycznego, a także wybudowano okazałe budynki użyteczności publicznej – sądy, szkoły, kościoły, muzea i inne. Do Bośni trafiły w tym czasie także telefon, tramwaj i kinematograf. Z drugiej jednak strony von Kállay był przez państwa z Bośnią graniczące uważany za przeciwnika prawdziwych dobrych zmian i rozwoju. Za człowieka, który za wszelką cenę starał się Bośnię włączyć w austro-węgierską strefę wpływów, nawet kosztem blokowania palących reform agrarnych. Bezsporne jest to, że na przełomie XIX i XX wieku zarządzający Bośnią austro-węgierski polityk powziął plany rozwoju gospodarki rolnej, w tym rybołówstwa, które na okupowanych przez Turków przez prawie pięć wieków terenach słowiańskich planował unowocześniać w zgodzie z aktualnym naukowym stanem wiedzy naukowej. W Bośni więc spotkali się ideowo Benjamin von Kállay i Wiktor Burda, który widział w tym kraju nie opisywane przez XIX-wiecznych podróżników błoto, brud, ubóstwo, pogaństwo, mrok, lecz potencjał rozwoju. To odróżniało go od jemu współczesnych – być może dlatego, że nie szukał dziennikarskiego/literackiego poklasku, ani nie planował imponować odbiorcom coraz bardziej wymyślnymi opisami bałkańskich okrucieństw i wynaturzeń, które miałyby mu zapewnić finansowanie kolejnych wypraw. Był przede wszystkim pasjonatem i przedsiębiorcą – widział więc możliwości zarówno zarobku, jak i unowocześnienia, pomocy, wskazania kierunku rozwoju. I takim został zapamiętany w przekazie zbiorowym ludzi mieszkających w okolicach największego w byłej Jugosławii kompleksu stawów rybnych Saničani (okolice Prijedora). Dlatego udało mu się to, na czym polegli inni, czyli współbycie z Bośniakami i zarażenie ich pasją do ryb, do mięsa tych zwierząt, którego nie byli miłośnikami. Kuchnia bośniacka oparta przede wszystkim na mięsie do dziś szczyci się głównie potrawami z roštilja (ruszt, grill). Stawom rybnym Saničani grozi zamknięcie, a w narracjach osób broniących tego miejsca pojawia się jego 120-letnia tradycja i nazwisko Wiktora Burdy, który wprowadził nowe metrody pracy i ulepszenia techniczne, a wyniki swojej pracy pozostawił przyszłym pokoleniom. Jak wspomina jego syn, Artur Burda, rybę rozpłodową przetransportował z samego Bielska:

Wszystkie te ryby były przewiezione w prymitywny sposób, w beczkach z wodą, a za doprowadzenie powietrza z tlenem do wody posłużył miech kowalski. Transport kolejowy odbył się w jednym zamkniętym wagonie ciężarowym. W czasie transportu robotnik za pomocą miecha kowalskiego dostarczał powietrze do beczek. Podróż z Bielska do Prjedoru w Bośni trwała około 20 godzin (Chimiak Ł., Z dziejów polskiej mniejszości w Bośni. Życie i działalność Wiktora i Artura Burdów, s. 57).

Sam też – podróżując około roku 1900 po Bośni z przedstawicielami Rządu Krajowego – wybrał tereny odpowiednie do hodowli ryb. Musiały one obfitować w odpowiednią liczbę potoków zasilających. Łukasz Chimiak podaje, że:

„[w]ybrał ok. 200 ha w północnej Bośni, w powiecie Prnjawor o nazwie Crnajski ług i Dolni ług (dzisiaj w pobliżu miejscowości Saniczani) oraz ok. 500‑700 ha zwanych Steparski Ług, w powiecie Bosanska Gradiszka, zwana Bardacza. Steparski Ług miał wyjątkowo dobre położenie do założenia hodowli ryb, gdyż znajdował się między rzeką Sawą a okolicznymi potokami (Chimiak Ł., Z dziejów polskiej mniejszości w Bośni. Życie i działalność Wiktora i Artura Burdów, s. 62).

Już w 1902 roku podpisał umowę na kupno ziemi i rozpoczął proces projektowania i budowy betonowych stawów rybnych. W okolicach Banja Luki utworzył dwie firmy, które zajmowały się hodowlą ryb: Prijedor i Bosanska Gradiška. Kompleks Saničani został uruchomiony w roku 1905. Po nim powstała – zagrożona wylaniem Sawy – Bardača (1908). Bogactwo źródeł świeżej wody, czyli liczne i jakościowo dobre potoki zasilające przyczyniły się do przetrwania tych kompleksów pomimo przetaczających się przez Bośnię wojen XX wieku, zarówno światowe, jak i domową. Zamysł Burdy dziś także przyświeca pracownikom walczącym o Saničani, którzy nie wyrażają zgody na rozparcelowanie i sprzedaż poszczególnych części jako główny powód sprzeciwu podając konieczność zachowania ciągłości źródeł nawadniających (Bili najveći proizvodači na Balkanu: U ribnjaku „Saničani” pokrenut stečaj, nakon skoro 120 godina rada).

Dwie drogi do celu

Proces wprowadzania galicyjskiego karpia do Bośni przez Wiktora Burdę był dwutorowy. Szybko i na ogromną skalę dokonał się inwestycyjnie. Po uruchomieniu kompleksów hodowlanych przedsiębiorca zostawiał każdy z nich pod opieką wykwalifikowanych i sprawdzonych kierowników. W Saničanach pracował Ivan Lajtner, a w Bardačy – Josef Foitz. Bardzo szybko także ryby z tych hodowli zaczęto eksportować, między innymi do Wiednia, Budapesztu, Tyrolu czy Drezna. Tymczasem drugim torem szedł rynek bałkański – „ideowy”, który choć chłonny w Banja Luce, Sarajewie, Zagrzebiu czy Rijece, to nigdy nie zrównał znaczenia mięsa wołowego, jagnięcego, owczego i wieprzowego z rybim. Jedzona przede wszystkim w czasie postów, głównie długich, wielkanocnego i bożonarodzeniowego, ryba miała na terenach bałkańskich przede wszystkim znaczenie rytualne. Nie tyle ceniono jej walory smakowe i zdrowotne, co konieczność wykorzystania w obrzędowo-obyczajowych kompleksach świąt cyklu dorocznego. Obecna była także w czasie niektórych, ściśle określonych, zachowań o charakterze magicznym.

Na tym większą uwagę zasługuje dzieło Wiktora Burdy, który wprowadzając do kuchni bośniackiej i, za jej pośrednictwem, bałkańskiej nowe smaki/nowe gatunku ryb, zafascynował nimi miejscową ludność. Cvetan Bojčić, Ilija Bunjevac i Adem Hamzic konkludują jednoznacznie, że hodowla karpia w Bośni i Hercegowinie rozpoczęła się w 1902 roku kiedy Polak – Wiktor Burda „odkrył” to miejsce i kupił je od rządu – jałową ziemię w pobliżu Prijedoru i Bosanskiej Gradiški i rozpoczął budowę stawów. I fascynacja ta nie ustała – choć od 1914 roku, czyli od wybuchu I wojny światowej, stawy hodowlane bielskiego przedsiębiorcy wstrzymały produkcję, a sam bielszczanin wyjechał, wraz z żoną, do Wiednia. Jeszcze długo po zakończeniu II wojny światowej produkcja rybna nie była wznawiana. Doszło nawet do podziału stawów hodowlanych między okolicznych mieszkańców. Dopiero w 1949 roku odebrano podzielone stawy, włączono je w skład skarbu państwa i przywrócono hodowlę ryb. W tym samym roku powstało także przedsiębiorstwo rybne w Banja Luce: Sanjičani (w Prijedorze) oraz Bardača (w Srbcu). Zanim jednak do tego doszło 29 listopada 1933 roku w Rijece (wówczas włoskie Fiume) Wiktor Burda zmarł, a wiedeńskie pismo specjalistyczne „Fischerei Zeitung” w nekrologu nazwało go „nosicielem i organizatorem nowych zasad gospodarowania, założycielem współczesnego gospodarstwa rybnego w Niemczech”. Dziś jego stawy walczą o przetrwanie – wciąż dostarczając ryb mieszkańcom Bośni.

 

Bibliografia

Bojčić C., Bunjevac I., Sto godina ribogojstva na tlu Jugoslavije, Zagreb 1982.

Burda W., Teorya zarybiania stawów, Kraków 1895.

Chimiak Ł., Z dziejów polskiej mniejszości w Bośni. Życie i działalność Wiktora i Artura Burdów, „Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej” 2013, t. XLVIII, s. 55–74.

Jezernik B., Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników, przeł. Piotr Oczko, Kraków 2004.

Lis T.J., Wkład Polaków w modernizację Bośni i Hercegowiny w okresie austrowęgierskim (1878–1918), „Studia Migracyjne – Przegląd Polonijny” 2014, nr 4 (154), s. 109–124.

U razgovoru s Božom Timarcem, „Ribarstvo Jugoslavije“ 1991, 46, 42–43.

Źródła internetowe

Bili najveći proizvodači na Balkanu: U ribnjaku „Saničani” pokrenut stečaj, nakon skoro 120 godina rada, Banjaluka.net https://banjaluka.net/bili-najveci-proizvodjaci-na-balkanu-u-ribnjaku-sanicani-pokrenut-stecaj-nakon-skoro-120-godina-rada/

Od stawów rybnych przez proszek IXI do IT, kurierbb_11_2022.indd (bbfan.pl)

Ribogojilišta u Bosni i Hercegovini – Bistro Bosno i Hercegovino! https://www.bistrobih.ba/nova/ribogojilista-u-bosni-i-hercegovini/

Zaštititi rezervat Bardaču od propadanja, BUKA Magazin, https://6yka.com/novosti/zastititi-rezervat-bardacu-od-propadanja

Историјат Бардача – History of Bardača, http://www.nasljedje.org/docs/pdf/bardaca/istorijat_bardace.pdf

Јовичић Д., Нови садржаји за још већу атрактивност, Глас Српске, 30.08.2023, https://www.glassrpske.com/cir/plus/teme/Novi-sadrzaji-za-jos-vecu-atraktivnost/44748