Tomasz Zan - filomata i filareta, epistolograf, poeta i prozaik, zesłaniec polityczny, geolog, przyjaciel Adama Mickiewicza

Opracowanie: dr hab. Jerzy Borowczyk

5 stycznia 1827 roku Adam Mickiewicz zasiadł do listu, w którym odniósł się do zarzutów Jana Czeczota, jednego z najbliższych mu filomackich przyjaciół, skierowanych pod adresem innego swego druha – Tomasza Zana. Byli studenci Uniwersytetu Wileńskiego oraz członkowie studenckich Towarzystw Filomatów i Filaretów przebywali wówczas na zesłaniu w guberniach leżących z dala od Litwy, na terenie europejskiej części Imperium Rosyjskiego. Takie były skutki wileńskiego śledztwa senatora Mikołaja Nowosilcowa oraz wyroku cara Aleksandra I skazującego najaktywniejszych wileńskich działaczy za szerzenie – jak to ujęto w tekście wyroku – „nierozsądnej narodowości polskiej”. Zan – wraz z Czeczotem i Adamem Suzinem – należał do najsurowiej ukaranych, musiał odsiedzieć rok w twierdzy na linii orenburskiej. Pod koniec 1825 roku wszyscy trzej byli już poza murami więzienia i znajdowali rozmaite zatrudnienia w carskiej administracji u stóp Uralu. Wówczas to Zan zaczął bywać w domach co światlejszych i bardziej otwartych rosyjskich mieszkańców Orenburga. Były to wizyty towarzyskie, które nie wiązały się z jakimikolwiek formami antypolskiej współpracy z imperialnymi urzędnikami. Wieść o tym dotarła jednak do Czeczota, który w liście do Mickiewicza nie krył oburzenia na Tomasza. Wówczas to (wspomnianego 5 stycznia 1827 roku) autor Konrada Wallenroda skreślił kilka znamiennych zdań pod adresem Jana: „Przypomnij jakim był Tomasz w zamku zaczarowanym [czyli w więzieniu kryminalnym na wileńskich Łukiszkach, w którym trzymano Zana w jednoosobowej celi i w bardzo trudnych warunkach podczas śledztwa Nowosilcowa – dop. J.B.]. Zaprawdę powiadam ci, że kilkomiesięczne życie Tomasza więcej warte niż dziesięć lat naszej teraźniejszej stałości. Dał on próbę kochania! […] Twój stoicyzm teraźniejszy w porównaniu do jego owej przytomności umysłu i cierpliwości tyle ma zasługi, ile niewinne życie anachorety w porównaniu do męstwa bohatera”.

Wyjaśnię, że zwrot „dać próbę” (jak można przeczytać w Słowniku języka Adama Mickiewicza) oznaczał tyle, co ‘dać dowód, świadectwo, przykład’. Mickiewicz nie podzielał więc nieprzejednanego stanowiska Czeczota, a jako koronny argument w obronie Zana przywołał jego postawę podczas wileńskiego śledztwa z lat 1823-1824 i związanego z nim aresztowania kilkudziesięciu uczestników tamtejszych związków studenckich. Warto tu przypomnieć, że Zan w obliczu pierwszych aresztowań późną wiosną, latem i jesienią 1823 roku (najpierw wśród wileńskich gimnazjalistów, autorów napisu na tablicy szkolnej na cześć Konstytucji 3 Maja) podjął zasadniczą decyzję – wziął na siebie odpowiedzialność za powołanie do życia młodzieżowych organizacji w Wilnie. W poufnej „instrukcji dla badanych w sprawie Towarzystwa Filaretów” (pisanej prawdopodobnie jako gryps więzienny) podkreślał, by ukrywać nazwiska Mickiewicza czy Franciszka Malewskiego, a także fakt istnienia Towarzystwa Filomatów. Zapłacił za to wysoką cenę – trzymany był w więziennym odosobnieniu (pozostali filomaci przebywali w zamienionych na aresztanckie cele klasztorach po kilku razem), nie wypuszczono go za poręczeniem, a później najsurowiej ukarano. Dla Mickiewicza w 1827 roku postawa Zana podczas śledztwa stanowiła moralny wzorzec i pozwalała ze spokojem patrzeć na jego kontakty z rosyjskimi mieszkańcami Orenburga. Kilka lat później poeta potwierdził tę ocenę na kartach III części Dziadów, zarówno w przedmowie, jak i w scenie pierwszej. We wprowadzeniu do dramatu pisał o „charakterze mistycznym, łagodnym, ale niezachwianym Tomasza Zana, naczelnika młodzieży”, a w tak zwanej scenie więziennej w usta filarety Frejenda włożył zaszczytne miano, którym młodzi aresztanci mieli tytułować Tomasza: „patryjarcha biedy”.

Jeśli spojrzeć na dokumenty z czasów istnienia wileńskich towarzystw studenckich, na protokoły filomackich zeznań oraz na świadectwa z czasów zesłania, to okaże się, że Mickiewiczowskie formuły w niezwykle celny sposób oddawały charakter i sposób działania Zana. Rzeczywiście dawał dowody „kochania” przyjaciół, odpowiedzialności za swych współtowarzyszy i poświęcenia się za nich. To zaś upoważniało go do pełnienia – wedle woli autora Dziadów – wyjątkowej roli patriarchy, czyli (idąc za starotestamentalnym źródłem tej formuły) przywódcy, duchowego przewodnika. Inaczej mówiąc – strażnika przestrzegania kluczowych zasad: lojalności i wierności wobec filomacko-filareckich statutów oraz uczestników tych organizacji. Z filomackich listów, z koleżeńskich opisów młodzieżowych zabaw i prac samokształceniowych, wreszcie z wierszy i prozy samego Zana wyłania się złożony obraz jego duchowości i sposobów działania. Była to niezwykle oryginalna mieszanina mistycyzmu, łagodności i pragmatyzmu.

Zan urodził się 21 grudnia 1796 roku w Miasocie (powiat miński). Zanim trafił na wydział fizyczno-matematyczny Uniwersytetu Wileńskiego, naukę pobierał między innymi w gimnazjum w Mińsku. Studia w Wilnie rozpoczął w 1815 roku, a już dwa lata później znalazł się gronie aktywnych działaczy i zdolnych studentów, którzy powołali do życia Towarzystwo Filomatów (miłośników nauki), z których wyewoluowały później Związek Przyjaciół, Promieniści, a wreszcie Zgromadzenie Filaretów. Od początku był wiodącym programotwórcą i zasiadał w wąskich gronach zarządczych wszystkich tych organizacji. Bliskie były mu zarówno idee samokształcenia, moralnego doskonalenia, jak i dochodzące z biegiem czasu coraz silniej do głosu dążenia patriotyczne.

Od pierwszych lat istnienia filomatów, a szczególnie w momencie organizacji majówek (czyli poetycko-towarzyskich spotkań na obrzeżach Wilna) Zan urósł do rangi charyzmatycznego lidera, który tym się jednak wyróżniał, że wyżej niż jednostkowe przywództwo cenił przyjacielską solidarność. Miał – jeśli wolno tak powiedzieć – gen działania wspólnotowego, zawsze szukał dobra ogółu i możliwości intelektualnego oraz duchowego rozwoju własnego i współtowarzyszy. Wyrazem tych cech stały się wyraziste gesty ze strony wileńskiej młodzieży, czyli udekorowanie Tomasza dębowym wieńcem i wręczenie mu pierścienia z grawerunkiem: „Przyjaźń – zasłudze”. W tym samym porządku mieści się pseudonim, jakim go obdarzono w wileńskich latach: „Arcy”, a więc największy, najlepszy. Arcyprzyjaciel, arcyfilomata… i arcyepistolograf – setki listów zachowane z czasów filomacko-filareckich, a także tworzone wówczas wiersze i fragmenty autobiograficznej powieści (tak zwane „rozdziałki”) przynoszą wizerunek człowieka niezwykle wrażliwego na przyrodę, rozmiłowanego w przeszłości Wielkiego Księstwa Litewskiego, empatycznego i poszukującego miłosnej relacji. Dodać warto, że w roku 1821 został wprowadzony do wileńskiej masonerii i brał udział w pracach jej patriotycznego skrzydła, czyli Towarzystwa Patriotycznego. Rok później przyjęto go w poczet liberalnego Towarzystwa Szubrawców oraz drukowano fragmenty jego prozy na łamach „Wiadomości Brukowych”, czyli prasowego organu tego ugrupowania, do którego należała część wileńskiej elity intelektualno-kulturalnej.

Późną jesienią 1824 roku, po zakończeniu śledztwa Nowosilcowa, Zan trafił jako zesłaniec polityczny na – o czym była już mowa – linię orenburską. Po odbyciu kary twierdzy osiadł w Orenburgu, trudniąc się guwernerką i podejmując prace na rzecz Komisji Granicznej (ekspedycje naukowe oraz w poszukiwaniu złóż cennych kruszców górach Uralu; jedną z takich wypraw odbył wespół ze słynnym niemieckim uczonym Aleksandrem von Humboldtem). Z biegiem czasu powierzono mu założenie muzeum przyrodniczego w Orenburgu i opiekę nad jego zbiorami. Zan pozostawał na zesłaniu tym samym „Arcym”, człowiekiem wrażliwym na drugą osobę i aktywnym pisarsko. Prowadził rozległą korespondencję z polskimi adresatami, w tym z filomatami (więc i Mickiewiczem). Dzięki listom oraz wydanemu już w XX wieku dziennikowi Z wygnania wiadomo, że planował pisanie romansów historycznych traktujących o litewskiej i polskiej przeszłości. Te same źródła przekazują poruszające zapisy życia uczuciowego i intelektualnego zesłanego filomaty. Doświadczył on miłosnego zawodu (kochał się córce rosyjskiego generała) oraz śmierci bliskiego mu ucznia, kilkuletniego Piotrusia (syna tegoż oficera armii carskiej).

Jesienią 1833 roku Zana oskarżono (wraz ze współzesłańcami – filaretą Adamem Suzinem i Janem Witkiewiczem, gimnazjalistą z litewskich Kroż) o udział w tak zwanym spisku orenburskim. Został uwięziony, poddany przesłuchaniom, a następnie zwolniony z braku dowodów winy, co było możliwe dzięki przychylności ówczesnego orenburskiego generał-gubernatora Wasilija Perowskiego. Także dzięki jego wstawiennictwu filarecki przywódca mógł we wrześniu 1837 opuścić Orenburg. Udał się wówczas do Petersburga, gdzie często bywał w domu innego filomackiego zesłańca – Franciszka Malewskiego i jego żony Heleny. Tam doświadczył ataku choroby psychicznej, z którą zmagał się do swojej śmierci (źródła nie podają nic bliższego na ten temat poza uwagami o popadaniu przez Zana okresowo w stany apatii i melancholii; dziś by powiedziano, że doświadczał ciężkiej odmiany stanów depresyjnych).

Wreszcie w roku 1841 były filomata otrzymał zgodę na powrót w strony rodzinne (w tym samym roku uwolniono także Czeczota). W lipcu tego roku Zan dotarł na Litwę, gdzie był witany jak narodowy bohater. Pięć lat później ożenił się z Brygidą Świętorzecką, z którą miał czterech synów (najmłodszy wcześnie zmarł). Wspólnie zarządzali majątkiem we wsi Kakowczyn (nazwanej przez Zana Kochaczynem). Nie był zbyt rzutkim gospodarzem, zawsze pozostawał jednak w humanitarnych stosunkach ze swymi poddanymi. W późnych latach podjął pracę nauczyciela w powiecie oszmiańskim oraz trudnił się badaniami geologicznymi w okolicach Wilna. Zmarł 7/19 lipca 1855 roku. Na jego grobie w Smolanach tamtejszy proboszcz ksiądz Michał Lubomirski umieścił tablicę, która zwięźle i celnie ujmuje życiorys tego niezwykłego człowieka: „Miły Bogu i ludziom Tomasz Zan, którego pamiątka jest w błogosławieństwie”.

Bibliografia

Archiwum filomatów, cz. I, Korespondecya 1815-1823, t. 1-5, oprac. J. Czubek, Kraków 1913.

Archiwum filomatów. Lity z zesłania, t. 2, Krąg Tomasza Zana, Jana Czeczota i Adama Suzina, oprac. Z. Sudolski, Warszawa 1999.

Borowczyk, Rekonstrukcja procesu filomatów i filaretów 1823-1824. Historia śledztwa przeciw uczestnikom konspiracji studenckich i młodzieżowych w Wilnie oraz Wileńskim Okręgu Naukowym, Poznań 2003.

Borowczyk, Zesłane pokolenie. Filomaci w Rosji (1824-1870), Poznań 2014.

Dunajówna, Tomasz Zan. Lata uniwersyteckie 1815-1824, Wilno 1933.

Gawalewicz, Poeta promienisty. Z filareckiej twórczości Tomasza Zana, Warszawa 1911.

Sudolski, Zapomniane wartości prozy Tomasza Zana, „Roczniki Humanistyczne” 1997, t. XLV, z. 1, s. 86.

Witkowska, Rówieśnicy Mickiewicza. Życiorys jednego pokolenia, Warszawa 1962.

Zamącińska, Wiersze i piosnki Tomasza Zana, w: Archiwum Literackie, t. 7, Miscellanea z lat 1800-1850, red. Cz. Zgorzelski, Wrocław 1963.