Kazimierz Mielęcki - naczelnik wojenny województwa mazowieckiego

Opracowanie: dr Michał Górny

Kazimierz Mielęcki pozostaje jednym z mniej znanych dowódców doby powstania styczniowego mimo faktu, że był jednym z liderów pierwszej, zimowo-wiosennej fazy powstania, obok takich oficerów jak Marian Langiewicz, Apolinary Kurowski czy Antoni Jeziorański. Był także jednym z młodszych dowódców, obejmując przywództwo nad oddziałem w wieku 27 lat.

 

Rodzina i edukacja

Urodzony 11 sierpnia 1836 roku w Karnie (gmina Siedlec, powiat wolsztyński), pochodził ze stosunkowo zamożnej ziemiańskiej rodziny z Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jego ojcem był Prot Mielęcki, herbu Ciołek (1792–1867) kapitan wojsk napoleońskich oraz major za czasów wojny polsko-rosyjskiej z lat 1830–1831. W 1841 ojciec Kazimierza sprzedał swój majątek i zakupił od swojego teścia – Jana Kantego Sokołowskiego – majątek Smólsk pod Włocławkiem w Królestwie Polskim. Fakt, że młody Kazimierz wychował się na tym terenie, miał niebagatelne znaczenie dla prowadzonej przez niego kampanii w 1863 roku – walczył bowiem na terenach, które dość dobrze znał i na których miał rozbudowane kontakty towarzyskie.

Wychowany został w patriotycznej atmosferze razem z czwórką rodzeństwa – braćmi: Janem, Sewerynem i Ludwikiem, oraz siostrą Franciszką. Kiedy miał 14 lat, rodzina na trzy lata przeniosła się do Poznania w celu dalszego kształcenia swoich dzieci. W szkole realnej przy ulicy Wrocławskiej 12 Kazimierz uczył się polskiego oraz niemieckiego. Wykazywał wtedy także ponadprzeciętną sprawność fizyczną, ćwicząc między innymi skoki o tyczce.

 

Służba wojskowa i życie prywatne

Po ukończeniu szkoły został skierowany do pełnienia obowiązkowej rocznej służby wojskowej – Królestwo Prus było pierwszym krajem, który zamienił wieloletni pobór losowanych rekrutów na krótszy obowiązek służby wszystkich obywateli. Mielęcki został skierowany w szeregi 2. Pułku Lejb-Huzarów nr 2, stacjonującego w Poznaniu i Lesznie. Z uwagi na swoje pochodzenie oraz wykształcenie służbę zakończył w korpusie oficerów. Chociaż krótkie, profesjonalne szkolenie wojskowe okazało się przydatne w późniejszym dowodzeniu oddziałem powstańczym. Po ukończeniu służby skierowano go do rezerwy, tj. Landwery (die Landwehr).

W 1859 roku mający już 67 lat ojciec podzielił majątek między swoich synów, przekazując Kazimierzowi dobra Nowej Wsi położone w powiecie włocławskim. 25 października 1860 roku wziął on za żonę Salomeę Pągowską, która uznawana była w kręgach szlachty ziemskiej za skończoną piękność, zwaną także „Wenus Kujawską”. Z udanego, według źródeł, małżeństwa urodziły się dwie córki – Maria i Józefa.

 

Przystąpienie do powstania

Nie wiemy, czy przed powstaniem Mielęcki udzielał się w strukturach niepodległościowych. Od 1861 roku wszyscy bracia z rodziny należeli do działającego w Królestwie Towarzystwa Rolniczego, które prezentowało pozytywistyczne podejście do kwestii rozszerzania autonomii Królestwa. Sam Mielęcki, jako przedstawiciel średniego ziemiaństwa, obracał się w kręgach „białych”, więc tym bardziej zaskakujące, iż przyłączył się do powstania już na samym jego początku.

Wedle popularnej legendy Mielęcki miał po prostu zabrać z majątku 15 000 rubli i pojawić się na granicy Królestwa z Wielkopolską, zbierając niewielkie grupki ochotników w większy oddział partyzancki, którego objął dowództwo. W rzeczywistości istnieją dwie wiarygodne teorie dotyczące momentu objęcia dowództwa – według jednej, bazującej na wspomnieniach B. Anca, Mielęcki po przyjeździe do Cieplin – miejsca powstańczej zbiórki – objął dowództwo niemal z marszu. Przejęcie przywództwa miało jednocześnie łączyć się z objęciem funkcji naczelnika wojskowego dla województwa mazowieckiego. Według tej teorii Mielęcki miałby rozpocząć swoją walkę w pierwszych dniach lutego 1863 roku.

Druga teoria, bazująca na umieszczonym 26 lutego w „Dzienniku Poznańskim” raporcie Stanisława Frankowskiego, wskazuje, iż początkowo Mielęcki dowodził jedynie kawalerią w oddziale, co uwzględniając jego wyszkolenie jako oficera kawalerii, wydaje się logiczną konkluzją. Dowódcą całości miał zaś zostać po swojej pierwszej walce – pod Cieplinami, w dniu 10 lutego, gdzie śmiały atak kawalerii pod jego dowództwem doprowadził do czasowego odepchnięcia sił rosyjskich, co umożliwiło skoordynowany i udany odwrót sił polskich. Właśnie po bitwie miał zostać okrzyknięty dowódcą i awansowany na pułkownika. Według aktualnych ustaleń badaczy druga teoria jest bardziej prawdopodobna.

To właśnie wtedy zapewne został także naczelnikiem wojewódzkim, o czym mogą świadczyć zeznania Oskara Awejde przed rosyjską komisją śledczą w 1866 roku: „stąd też przez czas jakiś województwo było bez naczelnika. Potem, od pierwszych dni lutego (mniej więcej), naznaczono Kazimierza Mielęckiego, z landwery poznańskiej, jako powstańca ukochanego przez współpowstańców”.

Starcie pod Cieplinami było zaledwie początkiem szlaku bojowego partii. Według badań, oddział był lepiej wyposażony niż inne – około 30 procent powstańców posiadało broń palną. Ponadto część ochotników miała za sobą roczne szkolenie wojskowe, co było charakterystyczne dla partii formowanych z ochotników z Wielkopolski. Na stanie uzbrojenia było także kilkanaście rosyjskich karabinów, zdobytych po ataku na carski magazyn w Przedeczu, w dniu 9 lutego, zaraz przed pierwszym starciem z siłami rosyjskimi. Sam oddział liczył na początku około 400 ochotników.

Oddział Mielęckiego działał przede wszystkim na styku Kujaw i wschodniej Wielkopolski, nigdy nie pozostając dłużej w jednym miejscu. Na obozy wybierano głębokie lasy w rejonie Kazimierza Biskupiego oraz w gminie Babiak. Wszystkie lasy, do których się kierował, należały do znajomych lub przyjaciół Mielęckiego.

Po odwrocie spod Cieplin kolejne dni upłynęły na organizacji i szkoleniu oddziału, a także przyjmowaniu nowych ochotników, co pozwoliło na odbudowanie stanów osobowych sprzed pierwszej potyczki. W oddziale walczyli między innymi Edmund Callier, przyszły naczelnik województwa mazowieckiego, czy Francuz Déodat Gabriel Lejars, w mundurze żuawów. W międzyczasie granicę zaborów przekroczył pierwszy dyktator powstania, Ludwik Mierosławski, który nakazał Mielęckiemu stawić się z oddziałem u jego boku. Oddział 18 lutego liczył już nawet 750 ochotników, w tym 150 strzelców konnych. Epizod współpracy z Mierosławskim okazał się wysoce nieszczęśliwy, głównie przez kłótliwy charakter Czerwonego Generała, oraz jego mierne zdolności bojowe. W efekcie poniesiono klęskę pod Nową Wsią, co zakończyło styczniowy epizod Mierosławskiego, a Mielęcki powrócił do samodzielnego prowadzenia walki, próbując odbudować uszczuplone szeregi. Dnia 1 marca oddziały rosyjskie z Konina wytropiły obozowisko Mielęckiego w ruinach dawnego klasztoru w Bieniszewie. Potyczka zakończyła się udanym odwrotem polskiej partii, jednakże pościg rosyjski został szybko wznowiony. Mocno osłabiony poprzednimi walkami oraz pościgiem oddział w sile około 260–300 partyzantów stoczył kolejne starcia odwrotowe – w Dobrosołowie, a następnie w rejonie Mieczownica–Kochowo, gdzie pozostawiony oddział straży tylnej został całkowicie rozbity. Ścigany oddział przebił się przez granicę z Prusami, gdzie został rozbrojony i rozwiązany. Rozczarowany Mielęcki uniknął aresztowania i ukrył się we wsi Leśniewo.

 

Ocena zdolności wojskowych Mielęckiego

Jak oceniano zdolności wojskowe Mielęckiego? Wielu współczesnych nie odmawiało mu takich przymiotów jak odwaga i patriotyzm, zwracano jednocześnie uwagę na małe doświadczenie wojskowe, a zwłaszcza brak wojennego obycia. Jak zauważa Edmund Callier:

Zdanie powszechne o zdolnościach wojskowych Kazimierza Mielęckiego nie było wprawdzie zbyt korzystne, lecz natomiast nikt mu nie zaprzeczy wielu przymiotów bohaterskich, którym tylko zbywało się na dłuższym szeregu doświadczeń wojennych, aby z nich wyrósł wódz wszechstronnie wyrobiony i bohater na wieczną cześć i wdzięczność gnębionej ojczyzny zasługujący. Obywatel polski, właściciel dóbr w Kongresówce, syn zamożnych rodziców, mąż pięknej i młodej małżonki, ojciec małych dzieci, porzucił on wszystko, aby z letargu budzącą się ojczyznę do życia powołać, aby walczyć

Jednocześnie wielu, w tym ksiądz W. Chotkowski, przyszły rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwracało uwagę, że mimo niewielkiego doświadczenia dobrze rozumiał specyfikę walki partyzanckiej. Potwierdza to jego duża ruchliwość, częste zmienianie obozowisk, i trzymanie się dobrze znanych terenów, na których funkcjonował powstańczy zwiad, wsparty przez szerokie kontakty towarzyskie dowódcy.

 

Powrót na szlak bojowy

Po odkryciu przez przedstawicieli powstańczych miejsca pobytu Mielęckiego do Leśniewa udali się poznańscy działacze niepodległościowi – Aleksander Guttry i Roger Raczyński – z propozycją objęcia dowództwa nad kolejnym, świeżo tworzonym oddziałem. Po dłuższym namyśle 15 marca Mielecki obejmuje przywództwo nad 280 ochotnikami. Już dzień później stoczył dwie niewielkie potyczki – pod Sługocinkiem oraz Goliną. Dnia 17 marca partyzanci zaszyli się na okres szkoleniowy w lasach kazimierskich i krężelskich, gdzie przyjmowani byli kolejni ochotnicy – liczebność oddziału wkrótce przekroczyła 400 osób. W międzyczasie oddziały rosyjskie pod dowództwem księcia Emila Wittgensteina, stałego antagonisty Mielęckiego, z którym walczył od pierwszej bitwy pod Cieplinami, realizują szeroko zakrojone poszukiwania oddziałów powstańczych. Nieprowadzący niepotrzebnych działań oraz często zmieniający obozy oddział spędza ponad tydzień na szkoleniach. Jednakże 22 marca doszło ostatecznie do starcia w lesie pod Olszowym Młynem. Obie strony miały świadomość tego, że nieprzyjaciel jest niedaleko. Mając pod sobą 500 żołnierzy, w nocy 22 marca Mielęcki zdecydował się na atak na rosyjskie pozycje. Jednocześnie do księcia Wittgensteina dotarł dezerter z polskiego oddziału, z pochodzenia Niemiec, który przekazał dokładne namiary na powstańcze obozowisko. W efekcie obie strony dążyły do zaskoczenia przeciwnika, spotykając się po godzinie czwartej rano w rejonie Olszowego Młyna. Tam, na bagnistym terenie otoczonym groblami, pozycje obu stron znajdowały się zaledwie w odległości od 150 do 270 metrów. Rozpoczęła się zacięta walka zarówno z wykorzystaniem ataków na bagnety i szturmów kosynierskich, jak i z epizodami długotrwałego wzajemnego ostrzału. Przez kilka godzin żadna ze stron nie była w stanie przeważyć, choć zdecydowana przewaga jakościowa w uzbrojeniu mieli Rosjanie. Mimo zajęcia przez powstańców młyna, przewaga rosyjska wzrosła, gdy około godziny siódmej rano Mielęcki został ciężko ranny w okolicy kręgosłupa, a następnie ewakuowany z pola walki. Starcie jednak trwało dalej, dowództwo objął bowiem Edmund Callier, który do tego momentu ranny był już dwukrotnie, ale postrzały nie zagrażały jego życiu. Dopiero po godzinie ósmej rano, po otrzymaniu trzeciego trafienia, Callier także zostaje zabrany z pola bitwy, a oddział organizuje odwrót, próbując oderwać się od przeciwnika. Dowództwo objął W. Miśkiewicz, jednakże trwająca ponad 4 godziny wymiana ognia wyczerpuje niemal całkowicie zapasy amunicji. Jednocześnie w okolicy pojawił się drugi oddział rosyjski, majora  Nielidowa. Ostatecznie ścigany oddział polski rozsypuje się.

 

Śmierć

Tak zakończył się szlak bojowy Mielęckiego. Ciężko ranny, został 27 marca przemycony w kobiecym przebraniu przez granicę zaborową.

Dowódcę przewieziono do dworku w Kuśnierzu, gdzie czekała już na niego jego żona. Sprowadzony lekarz nie podjął się jednak zadania wyciągnięcia kuli z rany, gdyż ciężko osłabiony ranny mógł tego nie przeżyć. Pułkownika przewieziono do Mamlicza, gdzie znajdował się szpital polowy. Tam operacja zakończyła się sukcesem, a kolejne miesiące Mielecki koordynował działania powstańcze, wyznaczając kolejnych dowódców i naczelników. Niestety, wciąż osłabiony pułkownik zdecydował się na przejażdżkę konną, na skutek której nieszczęśliwe spadł z siodła, uszkadzając i tak niezaleczony kręgosłup. Zmarł w Mamliczu w obecności swojej małżonki 9 lipca 1863 roku.

Jego pogrzeb odbył się dwa dni później, a z uwagi na powszechną sławę pułkownika ceremonia przerodziła się w demonstrację patriotyczną, w której udział wzięło 52 księży oraz ponad 10 tysięcy ludzi. Postać Kazimierza Mielęckiego i jego szlak bojowy interesował także XIX-wiecznych pisarzy i artystów. Wiersz o nim napisała Maria Konopnicka:

Bił się w lewo, bił się w prawo,
Z różnem szczęściem, lecz ze sławą,
Pod Kaźmierzem też położył
Garść moskali – ławą.
I tak walcząc w tej potrzebie,
Na żołnierskim chlebie,
I krew przelał i dał życie,
Ojczyzno, za ciebie!

Maria Konopnicka, „O Mielęckim”

Mauzoleum rodzinne, gdzie pochowany jest Kazimierz Mielęcki, znajduje się na cmentarzu parafialnym w Łabiszynie.

 

Bibliografia

Czubiński A., Powstanie 1863–1864 roku we wschodniej Wielkopolsce, Poznań 1993.

Gorczyca K., Sprawozdanie z badań archeologicznych na polu bitwy pod Olszowym Młynem 22 marca 1863 r., „Konińskie Zeszyty Muzealne” tom 8, Konin 2012, s. 35–52.

Gorczyca K., Bitwa pod Olszowym Młynem 150 lat później [w:] Z dziejów powstania styczniowego na ziemi konińskiej, red. A. Kijas, Z. Jacaszek, K.Gorczyca, K. Płachciński, Konin 2013.

Gorczyca K., Górny M., Płachciński K., Szlakiem partii powstańczej Kazimierza Mielęckiego z 1863. Studium historyczno-archeologiczne, Konin 2021.

Kieniewicz S., Powstanie styczniowe, Warszawa 2009.

Kozłowski E., Od Węgrowa do Opatowa, Warszawa 1962.