Karol Krysiński - pułkownik w powstaniu styczniowym, komisarz wojenny województwa podlaskiego

Opracowanie: kpt. SG Grzegorz Cwyl

Tajemnice życiorysu

Karol Krysiński, jeden z dowódców partii powstańczych w powstaniu styczniowym, był zagadkową postacią. Z jednej strony aktywnie działał w konspiracji niepodległościowej, a później wziął czynny udział w powstaniu, z drugiej – dał się uwieść ideom panslawizmu. Zagadkowość tej postaci pogłębia jeszcze fakt, że nie można z całą pewnością określić daty jego zgonu, a także jego losów po powstaniu styczniowym. Co więcej, przy jego życiorysie bardzo często używa się słów: „prawdopodobnie”, „możliwe” czy „być może”. Jakby był średniowiecznym księciem lub starożytnym wodzem, a nie polskim powstańcem w XIX wieku. Niestety, brak materiału źródłowego nie pozwala na bardziej szczegółowe opisanie jego życia.

Pewne są natomiast data i miejsce jego urodzin – rok 1838, Międzyrzec na Podlasiu. Krysiński był synem strażnika dochodu tytoniowego. Prawdopodobnie ukończył gimnazjum. Przed powstaniem pracował jako podrewizor dochodu tytoniowego. Być może był wcześniej leśnikiem lub rzemieślnikiem.

 

Działalność konspiracyjna i udział w powstaniu

Aktywnie włączył się w działalność konspiracji niepodległościowej przed wybuchem powstania. Jego zaangażowanie, cechy charakteru i zdolności, które niewątpliwie posiadał, spowodowały, że latem 1862 roku został konspiracyjnym naczelnikiem Miedzyrzeca. Dzięki jego działalności do konspiracji dołączyło wielu pracowników straży tabacznej. To oni stanowili podstawę do sformowania oddziału, który miał zaatakować koszary ułanów rosyjskich w Międzyrzecu.

W przygotowaniach powstańczych Podlasie stanowiło ważny element. W razie wybuchu powstania miało dojść do ataków na 9 garnizonów rosyjskich. Jednak w przypadku Międzyrzeca, z niewiadomych powodów, do ataku 22 stycznia 1863 roku nie doszło. Karol Krysiński nie brał zatem udziału w walce w pierwszą noc powstania. Nie zrezygnował jednak z dalszej walki. Znalazł się w szeregach partii Aleksandra Szaniawskiego. Wraz z nią wziął udział w bitwie w obronie Siemiatycz. Potem znalazł się pod rozkazami pułkownika Walentego Lewandowskiego. Został jego adiutantem i dowódcą jazdy. Otrzymał też awans na porucznika i powstańczego naczelnika powiatu bialskiego.

 

Własny oddział

Pułkownik Lewandowski po bitwie pod Różą, 24 marca 1863 roku, dostał się do niewoli. Jego oddział, dzięki Krysińskiemu, zdołał się wymknąć. Od tej chwili zaczął on prowadzić własną działalność partyzancką. Na polecenie pułkownika Marcina Borelowskiego „Lelewela” partię Krysińskiego wzmocniła część żołnierzy z jego własnego oddziału. Sam „Lelewel” udał się do Galicji, aby organizować nowe oddziały.

Debiut w roli dowódcy nie wypadł jednak okazale. 15 kwietnia 1863 roku pod Wólką Plebańską Krysiński dał się zaskoczyć oddziałowi kapitana Derfeldena, złożonemu z półtorej roty piechoty, pół szwadronu ułanów i 20 Kozaków. Zginęło 25 powstańców, a reszta się rozproszyła. Mimo to Krysiński się nie poddawał. Wytrwale organizował i szkolił swój oddział. Na początku maja 1863 roku udało mu się zebrać imponującą, jak na warunki powstania styczniowego, partię o liczebności 800 żołnierzy.

Krysiński postanowił, wraz z partią Aleksandra Czarneckiego, przeprowadzić atak, którego nie udało się zrealizować w noc 22 stycznia – zaatakować garnizon w Międzyrzecu. Bitwa rozpoczęła się o godzinie pierwszej w nocy 5 maja 1863 roku. Niestety, i ten atak był nieudany. Powstańcy, mimo trwającego 5 godzin szturmu, nie zdołali opanować miasteczka. Szczęśliwie straty w ludziach były niewielkie, jednak po bitwie Krysiński i Czarnecki rozdzielili się. Okazało się to kolejnym niepowodzeniem, gdyż młodzi i mało zdyscyplinowani powstańcy podzieleni na małe oddziałki, nie stawiali się na punktach zbornych.

Krysiński nie zniechęciło, drugie już z kolei, rozproszenie oddziału i przystąpił do tworzenia nowego, a że był już uznaną postacią ochotnicy ściągali do niego tłumnie. Efektem tego w nowej partii Krysińskiego już po dwóch tygodniach było 150 powstańców. Dodatkowo udało mu się połączyć z kosynierami majora Zygmunta Koskowskiego. Obie partie liczyły w tym momencie ponad 500 żołnierzy. Dowódcy zatem postanowili zaatakować wojska rosyjskie. Pod Sobolewem zaatakowali oni oddział pułkownika Cwiecińskiego. Krwawa bitwa przyniosła straty obu stronom. Powstańcy stracili 70 zabitych i rannych. Bitwę należy uznać za porażkę, gdyż po niej obie partie rozdzieliły się. Krysiński miał działać dalej sam.

Był jednak dalej aktywny w swych działaniach. 10 czerwca urządził zasadzkę na Rosjan dowodzonych przez pułkownika Borozdina, w okolicach Zbulitowa. Tym razem potyczka okazała się zwycięska dla powstańców. Rosjanie stracili kilkunastu zabitych i wycofali się do Radzynia. Partia Krysińskiego rozrastała się. Miał na to wpływ fakt, że powstańcy, otrzaskani już z trudami życia obozowego, byli bardziej zdyscyplinowani i nie rozpraszali się tak szybko jak wcześniej.

Pod koniec czerwca 1863 roku Krysiński w swojej bazie w okolicach Wytyczna miał do dyspozycji, oprócz własnych żołnierzy, około 230 powstańców z rozbitego oddziału pułkownika Marcina Borelowskiego „Lelewela”. 29 czerwca Krysiński wyparł rosyjską załogę z Parczewa, natomiast 6 lipca urządził zasadzkę pod Wyrykami koło Włodawy.

Następną akcją Krysińskiego, przeprowadzona wspólnie z partiami Józefa Jankowskiego oraz Adama Andrzeja Zielińskiego, była pacyfikacja oddziału tak zwanych opołoczeńców, czyli chłopskiej antypowstańczej straży wiejskiej. Oddział ten został rozbity, a jego dowódca powieszony przez powstańców. Już 12 lipca stoczył, wraz z Zielińskim i Jankowskim, bitwę z oddziałami rosyjskimi pod Sajówką w okolicach Romanowa. Rosjanie mieli tam ponieść duże straty, a Rząd Narodowy uznał tą bitwę za zwycięstwo polskiego oręża.

Dnia 22 lipca Krysiński został mianowany na stopień majora. Kolejne dni to służba pod rozkazami generała Michała Heydenreicha „Kruka”. Uczestniczy w największych powstańczych sukcesach militarnych, czyli w bitwach pod Chruśliną i Żyrzynem. Niestety, po tych zwycięstwach nadchodzi wielka klęska pod Fajsławicami 24 sierpnia 1863 roku. W tej bitwie Krysiński odegrał nieco kontrowersyjną rolę, gdyż, mimo tego, że uratował własna partię, to nie okazał pomocy innym powstańczym oddziałom, które w tym boju zostały rozbite. Przyznać jednak należy, że pod Fajsławicami błędy popełniał głównie „Kruk”, który niepotrzebnie kierował się w sam środek rosyjskiej obławy i nie umiał skoordynować wysiłków podległych sobie partii. Poświęcenie natomiast oddziału Krysińskiego nie zmieniłoby przebiegu bitwy poza zwiększeniem polskich strat.

Po tej bitwie „Kruk” opuścił chwilowo pole walki i Krysiński ponownie operował samodzielnie. Mimo towarzyszących mu kontrowersji działał dalej. W dniu 14 września Rząd Narodowy mianował go na stopień podpułkownika. Klęska fajsławicka odcisnęła swoje piętno na przebiegu powstania na Podlasiu. Ochotników pojawiało się coraz mniej. Mimo to Krysiński trwał. Przez pewien czas unikał starć z wrogiem ze względu na małą liczbę żołnierzy, których miał do dyspozycji i słabe ich uzbrojenie i wyposażenie.

Wszystko to zmieniło się w październiku 1863 roku. Połączył się wtedy z 300-osobowym oddziałem majora Etnera, który już działał w partii Krysińskiego jako oficer, oraz z partią Bogusława Ejtminowicza z Litwy, która liczyła 200 powstańców. Organizacja narodowa postarała się też o broń, amunicję i mundury dla skoncentrowanych partii. 700 powstańców zostało świetnie uzbrojonych i wyekwipowanych. Nic dziwnego, że Krysiński zdecydował się na wyjście z obozu i zaatakowanie Rosjan.

 

Bitwa pod Rossoszem

W dniu 17 listopada 1863 roku pod Rossoszem zaatakował kolumnę rosyjską majora Hryniewieckiego. Udało się zadać straty Rosjanom, które wyniosły około 80 zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Natomiast powstańcy stracili około 30 zabitych i rannych. Jednak Rosjanie nie ustępowali i po wzmocnieniu przez oddział majora Kwiecińskiego ponownie zaatakowali. Bitwa rozegrała się 20 listopada pod Malinówką. Powstańcy jednak też się wzmocnili. Do Krysińskiego dołączył oddział podpułkownika Walerego Wróblewskiego. Razem wojsko powstańcze liczyło około 1500 żołnierzy, natomiast Rosjanie mieli ich 2000i artylerię. Bitwa trwała cały dzień. Powstańcy stracili 140 zabitych i rannych, natomiast Rosjanie mieli stracić 300 żołnierzy zabitych i rannych. Bitwa była polskim sukcesem, gdyż siły powstańcze, mimo nacisku przeważającego wroga, zdołały się wycofać.

Niestety, sukces ten nie był trwały, gdyż pierścień okrążenia zaciskał się wokół zwycięskich partii. W tej sytuacji Krysiński zdecydował się na podzielenie partii na małe grupki pod dowództwem oficerów w celu wymknięcie się z okrążenia. Wszystkim grupom się to udało, ale nie połączyły się one z powrotem. Niewielu żołnierzy zdołało dotrzeć do Krysińskiego.

 

Przed powstańczym sądem

Na początku grudnia 1863 roku Krysiński udał się do Galicji, najprawdopodobniej w celu odpoczynku. Na pole walki wrócił 21 grudnia  na czele niewielkiego oddziału kawalerii. Niestety, już wkrótce musiał wrócić do Galicji, by odpierać zarzuty zmarnowania poprzedniej partii. Miał stanąć w tej sprawie przed powstańczym sądem. Nie jest wiadomo, na ile zdołał oczyścić się z tych zarzutów. Z początkiem marca 1864 roku był już na czele niewielkiej konnej partii na Podlasiu. Powstanie jednak definitywnie chyliło się ku upadkowi. Krysiński opuścił plac boju ostatecznie w kwietniu 1864 roku.  

Był jednym z najdłużej utrzymujących się na placu boju powstańczych dowódców. Walczył prawie od samego początku do końca powstania. Stoczył około 40 bitew i potyczek, z tego 20 samodzielnie. Z tych ostatnich zaś 7 wygrał. Już te liczby świadczą o tym, że był wytrwałym i utalentowanym dowódcą, mimo braku jakiegokolwiek przygotowania wojskowego przed powstaniem.

 

Emigracja – fascynacja panslawizmem

Wydawało się, że Karol Krysiński pozostanie zapamiętany jako polski bohater i wybitny powstańczy dowódca. Tak się jednak nie stało, a to z powodu zakrętów życiowych, jakich doznał  w życiu po powstaniu. Początkowo udał się na emigrację, gdzie działał w polskim środowisku uchodźców. Jednak z biegiem czasu zaczął ulegać idei panslawizmu. Inaczej mówiąc – popierać ideę zjednoczenia wszystkich Słowian, w tym Polaków, pod egidą Rosji. W środowisku polonijnym zaczęto podejrzewać, że jest agentem rosyjskim. Dlatego w roku 1868 postanowił wrócić do kraju. Zamierzał znaleźć pracę i osiedlić się we Lwowie. Jednak został po kilku dniach został przez policję odstawiony na granicę. Został zmuszony do powrotu do Francji, do Paryża. Powodem były plotki o tym, że miał on organizować powstanie zbrojne.

Zarzucono mu oficjalnie, że został agentem rosyjskim. Krysiński zwrócił się do Towarzystwa Wojskowych Polskich oraz do Zjednoczenia Emigracji Polskiej o zorganizowanie rozprawy sądowej tej sprawie. Wyłoniony przez TWP sąd rozpatrywał tę sprawę. Postawiono Krysińskiemu trzy poważne zarzuty: akceptowanie i propagowanie idei panslawizmu oraz werbowanie zwolenników do organizowania powstania w Galicji. Obrady sądu trwały trzy miesiące. Uznano Krysińskiego za winnego dwóch pierwszych zarzutów. Krysiński protestował, ale nic nie uzyskał.

 

Więzień, rosyjski agent, zesłaniec na Syberię

W roku 1872 wyjechał do Galicji i osiadł we Lwowie. W roku 1875, licząc na carską amnestię, wrócił do Królestwa. Srodze się na tym zawiódł, gdyż został wtrącony do Cytadeli Warszawskiej i poddany ostremu śledztwu. Prawdopodobnie został skazany na zesłanie na Syberię.

Próbując ratować się przed tą karą, zgodził się zostać rosyjskim agentem. Nie był chyba jednak dobrym szpiegiem albo nie miał zupełnie chęci wykazania się w tym fachu, gdyż współpraca ta trwała bardzo krótko. Już w roku 1877 Krysiński zbiegł z Warszawy. Złapano go w Skierniewicach. W Warszawie pojawiły się plotki, że w maju 1877 roku został rozstrzelany. Nie było to jednak prawdą. Krysiński został, tym razem skutecznie, zesłany na Syberię. Później został pracownikiem fabryki amunicji w Tule. Po 30 latach został ułaskawiony. W roku 1908 zwrócił się do „Przytuliska Weteranów Powstania 1863/4 roku” w Krakowie z prośbą o przyjęcie. Prośba ta została przyjęta i zaakceptowana. Jednak Karol Krysiński nigdy już w Krakowie się nie pojawił. Prawdopodobnie zmarł przed otrzymaniem pozytywnej odpowiedzi lub już w trakcie powrotu do kraju. Tego się już najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy.

 

Bibliografia

Źródła archiwalne

Powstanie Styczniowe. Materiały i dokumenty. Dokumenty Wydziału Wojny Rządu Narodowego 1863–1864., Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk 1973.

Powstanie Styczniowe. Materiały i dokumenty. Dokumenty Terenowych Władz Wojskowych Powstania Styczniowego 1863–1864., Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk 1976.

Doniesienie z Placu Boju z dnia 12 sierpnia 1863 r.

Wiadomości z Placu Boju, nr 7 z dnia 21 sierpnia 1863 r.

Opracowania

Góra S., Partyzantka na Podlasiu 1863–1864, Warszawa 1976.

Kozłowski E., Od Węgrowa do Opatowa 3.II.1863 – 21.II.1864, Warszawa 1962.

Pawliszczew M., Tygodnie polskiego buntu, Tom II. Walka orężna, Warszawa 2003.