Józef Hauke „Bosak” - dowódca sił zbrojnych województw krakowskiego i sandomierskiego w powstaniu styczniowym

Opracowanie: Marek Rogowicz

Młodość i początki kariery wojskowej

Józef Hauke „Bosak”, urodził się 19 marca 1834 roku w Petersburgu jako syn Józefa i Karoliny Steinkeller. Miał troje rodzeństwa: siostry – Salomeę i Marię – oraz brata Aleksandra. Po śmierci ojca w 1837 roku wraz z bratem został umieszczony w Korpusie Cesarskim dla Małoletnich w Carskim Siole, w 1844 roku Józef znalazł się w cesarskim Korpusie Paziów. 17 sierpnia 1851 roku otrzymał stopień korneta w Gwardyjskim Pułku Czerwonych Huzarów, a 19 kwietnia 1853 roku awansował na porucznika. 21 stycznia 1860 zgłosił się do Stawropolskiego Pułku Piechoty, gdzie został przeniesiony na własną prośbę. Otrzymał w nim stopień podpułkownika. Tym samym rozpoczął udział w kampanii kaukaskiej. Nie unikał walk, przeciwnie, szedł w awangardzie sił rosyjskich przeciw kaukaskim powstańcom. Od maja objął komendę nad jednym z batalionów Pułku Stawropolskiego. 1 czerwca 1862 roku dostał 11-miesięczny urlop, o który prosił, a 17 października złożył podanie o dymisję. Wkrótce udał się do Kordelówki na Podole, do narzeczonej Marianny Elżbiety Kaczanowskiej, z którą 12 stycznia 1863 roku wziął ślub.

Naczelnik wojenny województwa krakowskiego i sandomierskiego

W dniu 22 lutego został zwolniony ze służby w stopniu pułkownika. Wkrótce znalazł się we Lwowie, skąd 14 kwietnia udał się do Czech, do Pragi, a 25 kwietnia do Krakowa. W dniu 28 kwietnia znów był w Pradze, a 14 czerwca w Krakowie. Dnia 9 lipca otrzymał nominację na naczelnika wojennego województwa krakowskiego.

W dniu 11 października został mianowany naczelnikiem wojennym województw krakowskiego i sandomierskiego w miejsce generała Zygmunta Jordana. Wreszcie między 23 a 24 października przekroczył granicę, prawdopodobnie koło Przemykowa, by osobiście stanąć na czele powierzonych sobie oddziałów. Wkrótce po przejściu granicy połączył się z oddziałem jazdy Mieczysława Szameta. Wkrótce wzmocnił się oddziałem pieszym Karola Kality „Rębajły”, który pozostawił w swych wspomnieniach taką charakterystykę generała: „wzrostu był bardziej jak średniego, o rysach twarzy nader łagodnych i ujmujących, blondyn o niebieskich oczach i miłem spojrzeniu… Przy swojej dobroci, miłem obejściu się, zjednywał sobie zaraz na wstępie serca wszystkich”.

Generał Hauke postanowił założyć obóz na górze Święty Krzyż w klasztorze, który jednak ogołocony był z zapasów. Co gorsza, zbliżali się Rosjanie. Mając co najwyżej 120 jazdy i 240 piechoty (wiele relacji podaje mniejsze liczby), „Bosak” zarządził odwrót. W dniu 29 października rano słaby oddział polski wymaszerował w kierunku Bodzentyna. O godzinie 7.30 zatrzymano się na odpoczynek we wsi Jeziorko. Tu oddział dopędzili Rosjanie. Dragoni rosyjscy złamali dwoma szarżami polską kawalerię, po czym odcięli piechocie odwrót do pobliskiego lasu. Nadchodząca piechota rosyjska rozbiła znacznie słabszą piechotę powstańczą. Ta została zupełnie rozgromiona. Sam Hauke, odcięty od piechoty, na czele 13 jazdy zdołał ujść z pola walki. Straty wyniosły 20 zabitych, 17 rannych i 50 jeńców (w tym szef sztabu Haukego, podpułkownik Gustaw Habich). Hauke po bitwie przybył do Kunowa, gdzie połączył się z oddziałem Zygmunta Chmieleńskiego, którego uczynił swoim szefem sztabu. Towarzyszący mu ksiądz Kacper Kotkowski został zaś naczelnikiem cywilnym województwa sandomierskiego. Do Kunowa, jeszcze przed „Bosakiem”, wraz z Edelsteinem przybyło 30 konnych rozbitków Szameta, który poległ. Piechota Chmieleńskiego została oddana pod komendę Pawła Bogdana i wysłana w Lasy Cisowskie. Sam Hauke ze swoim nowym szefem sztabu ruszył z jazdą w pochód w kierunku Chmielnika i Pińczowa, a zatem w województwo krakowskie. Niedobitki jego jazdy utworzyły zawiązek szwadronu. Komendę nad nim objął Belardi. W drodze doszło do scysji między nowym rotmistrzem a jego żołnierzami. Między innymi jeden z nich został uderzony batem.  Wreszcie do Haukego udała się delegacja w celu odsunięcia go od komendy. Do trzech delegatów wychodzi jednak Chmieleński zamiast „Bosaka” i zawiadomiony przez jednego z nich o celu delegacji „dobywa pałasza i ze słowami «Ja was nauczę subordynacji!» tnie kilka razy w łeb ostrzem pałasza deputata D., który się przewrócił; zabiera się do dwóch pozostałych, lecz ci nie dotrzymawszy już placu, urządzili nogę”.

To załatwiło sprawę. Gdy Chmieleński kazał Belardiemu uszykować szwadron, „bladzi i pomięszani, spodziewając się powtórzenia podobnej katastrofy, na rozkaz stanęli w jednej chwili do szeregu”.

Wieczorem 3 listopada, nie dochodząc do Chmielnika, pod Strojnowem, kolumna powstańcza została dopadnięta przez wysłany z Kielc oddział pułkownika Taubego (kompania piesza, szwadron dragonów, 30 Kozaków). Pierwsza nadciągnęła jazda Moskali. Polacy uformowali front, co wstrzymało zapał przeciwnika. Rozpoczęły się harce pojedynczych śmiałków. Sam „Bosak” wykazał się zarówno odwagą, jak i głupotą, gdyż „nie wyjąwszy nawet szabli, podskoczył do zbliżającego się dragona i ciął go w twarz pejczem. Mógł był jednakże drogo przypłacić swoją brawurę, dragon spiął konia i najechawszy go z szablą w garści, zamierzył się już do zadania ciosu, gdy strzał pistoletowy stojącego opodal kawalerzysty zwalił go z konia”. Po półgodzinnych pojedynkach, wobec nadejścia piechoty, jazda powstańcza zjechała z pola walki ścigana przez konnicę nieprzyjacielską. Powstańcy przeprawili się przez Nidę i uszli aż do Lubczy. Tu oddział jazdy zasiliła piechota Ludomira Cywińskiego w sile 120 osób.

W miejscowości Szaniec „Bosak” rozdzielił siły. Piechota dołączyła do oddziału Bogdana, jazda Chmieleńskiego odeszła w krakowskie pod wodzą rotmistrza Rzepeckiego, a „Bosak” z Chmielińskim i swoją jazdą pod Belardim wyruszył na dalszy obchód podległych sobie oddziałów. Obejrzał oddział Bogdana złożony z 6 kompanii pieszych, następnie Eminowicza, liczący 700 osób, który podzielił na trzy części. Skontrolował następnie kawalerię po zabitym Dionizym Czachowskim, którą dowodził Jan Prendowski, po niej oddział Jana Rudowskiego. W dalszym marszu, w pobliżu Kunowa, jadąc powozem, bez eskorty, został zaatakowany przez Kozaków. Jak zanotował Władysław Zapałowski, „wpada odkryty powóz, zaprzężony dzielną czwórką koni, a w nim generał Bosak, Chmieleński, i na koźle adiutant Awejde. Konie w galopie, jak struny wyciągnięte, a siedzący w powozie z rewolwerami w ręku i odwróceni tyłem do koni. Generał mnie spostrzegł i głośno zawołał: «Kozacy nas gonią!» Tak jednak prędko przelecieli przez miasto, że jeszcze się nie opamiętałem, gdy wpada kilkunastu Kozaków na spienionych koniach”. Szczęśliwie dla „Bosaka” kozacy zauważyli dalej stojący pod lasem oddział kilku ułanów z Bromirskim na czele i pognali za nim przez pola. W tym czasie powóz generała oddalił się na bezpieczną odległość.

 W dniu 21 lub 23 listopada Hauke zebrał 210 jazdy w trzech szwadronach w celu osłony oddziałów piechoty, kryjących się w lasach iłżeckich. 25 listopada dokonał udanego napadu na Opatów, pozbawiony chwilowo znacznej części załogi (pozostało 127 pieszych, 40 inwalidów, 10 Kozaków i sześciu żandarmów). Jak informował w raporcie, po wyjściu z Bodzechowa

25 o godzinie 5tej rano przybyłem pod Opatów, gdzie dowiedziawszy się, że piechota nieprzyjacielska zajmowała ratusz znajdujący się w środku miasta, wydałem następujące rozporządzenia co do atakowania. Hufiec rotmistrza Turskiego, przy którym znajdował się pułkownik Chmieliński, miał polecenie objechać miasto z lewej strony i zabrać kasę powiatową. Oddział rotmistrza Prendowskiego miał rozkaz atakować komendę żandarmów. Trzeci hufiec majora Rudowskiego, w jego nieobecności dowodzony przez rotmistrza Solbacha, przy którym sam się znajdowałem, był przeznaczony do alarmowania miasta z prawej strony. Atak powiódł się zupełnie. Kasa powiatowa w ilości 35,000 złp. została zebraną; pięciu żandarmów wzięto do niewoli. Oprócz tego przy wejściu do miasta zniesiono pieszą pikietę składającą się z czterech ludzi i konną z trzech Kozaków; przytem zabrano pięć koni, pięć karabinków, pałasze i rewolwery. Z naszej strony zabity dzielny podporucznik Tyszkiewicz i ranny podporucznik Morze.

Oprócz pięciu jeńców Rosjanie stracili trzech rannych. Po tym napadzie Hauke odszedł do Jeleniowa, gdzie wzmocnił go 4. szwadron dowodzony przez Edelsteina. Stąd Hauke poszedł w Lasy Cisowskie, gdzie skoncentrował kilka oddziałów piechoty i na ich czele, dodawszy 50 spieszonych dragonów, stoczył 28 listopada bój z kolumną pułkownika Szulmana wyprawionego z Kielc z czterema rotami piechoty, szwadronem dragonów, dwoma działami i 15 Kozakami. Doszło do zaciekłej walki, podczas której ścierano się nawet na bagnety. Straciwszy 20 zabitych i 17 rannych, Bosak został zmuszony do odwrotu. Pod nim samym raniono dwa konie. Rosjanie mieli 10 zabitych i 22 rannych piechurów, dwóch rannych artylerzystów, ranny był porucznik, a kontuzjowany podporucznik. Piechotę Hauke odprawił, a sam z eskortą kawaleryjską dołączył w Rembowie do wysłanej tam uprzednio kawalerii, po czym kontynuował rajd kawaleryjski. Na czele 350 konnych maszerował przez Chmielnik, Pińczów i Jędrzejów w kierunku Szczekocin. 4 grudnia pod Sprową natknął się na oddział pułkownika Własowa, który wyszedł mu ze Szczekocin na spotkanie. Powstańcy wycofali się i odeszli w Lasy Cisowskie.

Z Kielc wyszedł na „Bosaka” pułkownik Taube. „Bosak” osłonił się zebraną piechotą, która pod wodzą Karola Kality odparła część rosyjskiego oddziału pod Hutą Szczecińską 9 grudnia. On sam z jazdą 11 grudnia przybył do Słupi Nowej.

Tymczasem generał Ksawery Czengiery postanowił urządzić obławę na oddziały polskie. Sam wyszedł z Kielc 14 grudnia i dwa dni później pod Bodzechowem jego kawaleria dopędziła jazdę „Bosaka”.

W czasie odwrotu doszło do zamieszania. Jazda rosyjska skorzystała z okazji i przypuściła atak, który rozbił siły polskie. Do niewoli dostał się Chmieleński. „Bosak” podzielił pobitą jazdę na trzy części i odesłał w różne miejsca, a sam na czele eskorty kontynuował marsze po podległym sobie terenie.

 

Działalność propagandowa

Hauke starał się również szerzyć szkodliwe idee rewolucyjne, burzące zastany ład społeczny. Nie skupiał się zatem tylko na kontroli nad powierzonymi oddziałami zbrojnymi, ale też na działaniach propagandowych. Na przykład w odezwie z 16 stycznia 1864 roku pisał:

nie ma więc nazwy Pana i Chłopa. Jedyna nazwa dla wszystkich Obywatele – a chociaż jeden więcej, a drugi mniej zamożny, to jednak wszyscy bez wyjątku jesteśmy obywatelami kraju. Lecz ażebyś i ty Ludu temu nazwisku godnie odpowiedział, darował Ci Rząd Narodowy, w imieniu całego narodu ziemię, ojcowiznę Twoją, która Cię karmi, i uwolnił Cię na wieki od wszelkich danin i czynszów.

Słowem, dawał to, co nie do niego należało.

Z kolei rozkazem z 22 stycznia kazał oficerom zwracać się do podkomendnych, bez różnicy stanu, per „obywatel”. Dalej twierdził, że „za zniesieniem nazwy szlachcica, chłopa i mieszczanina zamkną się nareszcie bolesne wspomnienia, które się do tych nazwisk przywiązuje”. Nie podejmuję się tu wyjaśnienia tego absurdalnego stwierdzenia. W piśmie z 1 lutego „Bosak” perorował przeciwko tej części szlachty, która była przeciwna powstaniu, pisząc, że

ukryli się pod opiekę Moskwy, bliżej miast, w samych miastach lub opuścili kraj – tych nie możemy dosięgnąć … oni są zarażeni i nie do wyleczenia-że jest to gangrena naszego ciała-że to trzeba wyrżnąć (!!). Na dowód mych słów dostatecznem będzie nawet – obecne niektóre fakta. Czyż uwierzycie, że niektórzy z nikczemnych już prawie w ostatnich miesiącach powstania – pobrali czynsze!

Za kolejny dowód przeciwko szlachcie, gnębionej kontrybucjami, konfiskatami, znieważanej i zwyczajnie grabionej podczas powstania, zarówno przez Rosjan, jak i powstańców służył mu fakt, że możni „wszelkie kontrybucje z pośpiechem wypłacają, a adresy do Moskwy prawie sami redagują”. Słowem, rewolucyjne zacietrzewienie przesłaniało mu rozsądek, który jasno mówił, co się może stać z majątkiem szlachcica, który nie uiści na czas nałożonej kontrybucji lub nie złoży adresu wiernopoddańczego.

 

Klęska powstania i emigracja

W styczniu powstanie już chyliło się ku upadkowi, silniejsze oddziały operowały jedynie pod rozkazami Haukego w województwach krakowskim i sandomierskim. W połowie lutego Rosjanie rozpoczęli wielką obławę. Cofające się przed Rosjanami oddziały powstańcze dokonały częściowej koncentracji i 21 lutego zaatakowały Opatów. Zastępujący tam „Bosaka” pułkownik Topór zginął. Odparte oddziały, wracając ku Lasom Cisowskim natknęły się na oddziały rosyjskie, uczestniczące w obławie i zostały w kilku starciach rozgromione. Wysiłki Haukego, by rozbite partie zebrać, spełzły na niczym. 21 marca wziął on udział w ostatniej swej potyczce, pod Maruszowem, a w kwietniu przeprawił się do Galicji.

Stamtąd przez Drezno udał się do Genewy, gdzie spotkał się z żoną. Po drodze jeszcze szermował piórem, wydając niepotrzebne już nikomu wezwania do boju. W końcu września znalazł się we Florencji, skąd nawiązał kontakt listowny z Garibaldim. W marcu 1865 roku Haukemu urodziła się córka Maria, a 18 marca 1866 roku – Jadwiga. Problemy finansowe Haukego zmuszały go do pożyczek i prac dorywczych, między innymi malował obrazy. Wciąż angażował się pisarsko w działalność rewolucyjną. W 1870 roku urodził mu się jedyny syn – Maurycy Józef. W tymże roku Bosak wziął udział w wojnie francusko-pruskiej. Walcząc po stronie francuskiej, 21 stycznia 1871 r. poległ pod Dijon.

Bibliografia

Źródła archiwalne

Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Materiały różne z ros. kancelarii wojskowych, Журнал боевых действий, sygn. 1.

Źródła publikowane

Caban W., Z dziejów powstania styczniowego w rejonie Gór Świętokrzyskich, Warszawa–Kraków 1989.

„Czas” 1863, nr 275, 285.

„Dziennik Warszawski” 1865, nr 3.

Krzywda Z.N., Wspomnienia obozowe z r. 1863 i 1864, Lwów 1883.

Pamiętniki powstańca z 1863 i 1864 roku. (Bończa–Chmieliński–Bosak i Krzywda.), Lwów 1881.

Pamiętniki Władysława Zapałowskiego (Płomienia) z roku 1863–1870, t. I, Wilno 1913

Pułkownik Rębajło (Karol Kalita), Ze wspomnień krwawych walk, Lwów 1913.

Opracowania

Bywaj dziewczę zdrowe. Ojczyzna mnie woła, Włoszczowa 2022.

Kozłowski E., Generał Józef Hauke-Bosak 1834–1871, Warszawa 1973.

Spiskowcy i partyzanci, red. S. Kieniewicz, Warszawa 1967.

Studia i materiały do historii wojskowości, t. VIII, cz.2, Warszawa 1962.