Edmund Taczanowski - naczelnik wojenny województwa kaliskiego w powstaniu styczniowym

Opracowanie: dr Michał Górny

Tradycje rodzinne i edukacja

Edmund Taczanowski był bodajże najsłynniejszym Wielkopolaninem w powstaniu styczniowym. Generał, który dowodził liczącymi ponad tysiąc żołnierzy oddziałami umundurowanymi i szkolonymi jak wojsko regularne, stał się w okresie letnim 1863 roku symbolem powstańczego oporu.

Przyszły dowódca urodził się 23 listopada 1822 roku w Wieczynie koło Pleszewa, w zaborze pruskim. Pochodził z dobrze usytuowanej rodziny szlacheckiej – jego ojcem był Józef Taczanowski herbu Jastrzębiec, przyjaciel Adama Mickiewicza, który był ojcem chrzestnym siostry Edmunda – Zofii. Żoną Józefa była Katarzyna Hersztopska, herbu Ogończyk. Rodzina Taczanowskich należała do starej szlachty ziemskiej – osiadła w Wielkopolsce już w XVI wieku. Był to jednocześnie ród o bardzo bogatych tradycjach – Andrzej Taczanowski brał udział w odsieczy wiedeńskiej, a Jakub i Ludwik walczyli w wojnach napoleońskich. Edmund miał dwie siostry: wspomnianą Zofię i Eustachię, a także brata Władysława.

 

Początki służby wojskowej

W 1832 roku rozpoczął naukę w Poznaniu – w Gimnazjum św. Marii Magdaleny. W 1839 roku, skończywszy 17 lat, zgłosił się na ochotnika do armii pruskiej. Służbę wojskową, którą rozpoczyna w styczniu 1840 roku, odbywa w 5. Brygadzie Artylerii. W tym samym roku, w październiku, został odesłany do Szkoły Artylerii i Inżynierii w Berlinie, gdzie kształcił się na oficera. W 1843 roku został zaliczony do kadry oficerów artylerii w stopniu podporucznika. Armię Królestwa Prus opuścił w 1846 roku na własną pisemną prośbę. Było to związane z nawiązaniem kontaktów z organizacją patriotyczną szykującą się wówczas do zrywu powstańczego. Po rezygnacji przystąpił do spiskowców i działał jako kurier w południowej Wielkopolsce. Został jednak aresztowany 12 lutego 1846 roku i osadzony w poznańskim Forcie Winiary – z więzienia został zwolniony dopiero w grudniu 1847 roku. W następnym roku wziął jednak udział w walkach powstańczych związanych z Wiosną Ludów na terenie Wielkiego Księstwa Poznańskiego, dowodząc oddziałem artylerii Legii Akademickiej pod Pleszewem, gdzie jednak został zmuszony do rozbrojenia przez wojska pruskie. Po upadku ruchu niepodległościowego ponownie został aresztowany i osadzony w Kostrzynie.

W marcu 1849 roku władze pruskie postanowiły zwolnić z więzienia Taczanowskiego, ten jednak, niezrażony dwukrotnym aresztowaniem, kontynuuje dalsze działania rewolucyjne, tym razem – na emigracji. Wyjechał do Szwajcarii, a stamtąd na Półwysep Apeniński, zaciągając się jako ochotnik do oddziałów republikańskich Giuseppe Garibaldiego. Walczył między innymi pod Veletro i Palestriną, został także ranny w rękę podczas oblężenia Rzymu. Jego włoski szlak zakończył się we francuskiej niewoli, po opuszczeniu której powrócił do zaboru pruskiego. Następne lata to przede wszystkim działalność edukacyjna, społeczna i patriotyczna na terenie powiatu pleszewskiego. Prowadził także szkolenia wojskowe poprzez bractwa kurkowe oraz tak zwane Bractwo Jedności.

 

Formowanie oddziału powstańczego

Wybuch powstania styczniowego zastał Taczanowskiego w Wielkopolsce. Początkowo odniósł się do powstańczego zrywu bardzo negatywnie, nie wierząc w jego powodzenie. Dopiero w kwietniu, po długich rozmowach z działającym w Poznańskiem Komitetem Działyńskiego, który był w tym okresie główną organizacją patriotyczną w Wielkopolsce, zgodził się na objęcie dowództwa nad formowanym w okolicy Pleszewa oddziałem ochotników. Od władz powstańczych otrzymał stopień pułkownika, z racji doświadczenia wojskowego, którego brakowało większości dowódców. Świeżo powstały oddział został jednak rozproszony przez pruskie wojsko w lasach sławoszewskich. Niezrażony, Taczanowski zebrał część ochotników, a następnie pod koniec kwietnia przekroczył granice zaborów, rozpoczynając swój pierwszy epizod powstańczy. Uzbrojeniem partii zajął się przedstawiciel Komitetu – dr Niegolewski, a także hrabia Działyński. Na skutek ich zabiegów wśród szerokiego przekroju broni myśliwskiej i gładkolufowych starych karabinów, znalazły się także pojedyncze egzemplarze broni amerykańskiej, w tym karabinek Henry’ego oraz karabinek Colt Root. Oddział Taczanowskiego nie był jedynym, który pod koniec kwietnia 1863 roku wkraczał na teren walk  – do akcji włączył się także między innymi oddział Francuza Léona Younga de Blankenheima.

W dniu 16 kwietnia awangarda partii Taczanowskiego zajęła Pyzdry – pierwsze napotkane większe miasteczko w Królestwie, pod którym rozbito obóz. Sam dowódca do swojego oddziału dołączył dopiero następnego dnia, gdy na czele niewielkiej 20-osobowej grupy ochotników z Poznańskiego, głównie ekswojskowych, wkroczył do miasta. Tam otrzymał nominację na naczelnika wojskowego powiatu kaliskiego oraz konińskiego. Następne dni upłynęły na organizacji oddziału, szkoleniach i przyjmowaniu mniejszych partii, które kierowały się do obozu Taczanowskiego. W szeregi partii wstąpili także niektórzy członkowie Komitetu Działyńskiego, który w kwietniu został rozbity przez pruską policję, w tym sam hrabia Działyński.

W przeciwieństwie do dowódców nastawionych na czysto partyzancki charakter wojny Taczanowski dążył do uformowania oddziałów regularnych, jednakowo umundurowanych oraz wyposażonych w artylerię. Próby stworzenia parku artyleryjskiego spaliły jednak na panewce – na stanie partii było tylko kilka niewielkich wiwatówek, które nie miały żadnego wpływu na dalsze działania wojenne pułkownika. Oddział był także stosunkowo dobrze wyposażony w broń palną, głównie staraniem Komitetu Działyńskiego – chociaż nie brakowało także kosynierów. U progu pierwszego poważniejszego starcia Taczanowski miał pod sobą 1300–1400 ochotników. Jednocześnie trud prac organizacyjnych i dowodzenia zaczął odciskać się na pułkowniku wyraźnym zmęczeniem, co miało istotny wpływ na późniejszą bitwę pod Ignacewem.

 

Bitwa o Pyzdry

Położone zaledwie 40 km od Konina i 70 km od Kalisza Pyzdry były dobrze skomunikowanym miasteczkiem Królestwa, dlatego obecność partyzantów zaalarmowała oddziały generała Brennera. Mimo pewnego bezładu ostatecznie siły rosyjskie wyruszyły w stronę wojsk Taczanowskiego. 29 kwietnia liczące około 2 tysiące żołnierzy i kawalerzystów oddziały rządowe zaatakowały w godzinach porannych uprzedzonego o natarciu Taczanowskiego.

Jak wyglądała pierwsza styczniowa bitwa pułkownika? Zachowanie dowódcy opisał uczestnik starcia Wacław Zakrzewski:

Podczas tej bitwy podziwiał cały oddział osobistą odwagę Taczanowskiego, bo widział go, jak przejeżdżał stępo przed całą linią tyralierów naszych, będących w ogniu, a podczas tego niebezpiecznego spaceru zatrzymywał się raz po raz, aby młodym swoim adjutantom wykładać pozycyę Moskali; koń jednego z adjutantów Moniuszki został zabity o krok od Taczanowskiego, ktory uśmiechał się z zadowolenia, że ani jeden z jego adjutantów nie drgnął. Uderzenie kawaleryi i kosynierów rozstrzygnęło bitwę na naszą korzyść, a główną korzyścią z odniesionego zwycięstwa było zaufanie żołnierzy do naczelnika, który odwagą i zimną krwią dowiódł, że jest godzien być naszym wodzem.

Mimo niedoświadczenia ochotników i ich skłonności do popadania w panikę osobisty przykład Taczanowskiego pozwolił na utrzymanie zwartego oddziału podczas długotrwałego, trwającego aż 8 godzin ostrzału, ostatecznie zmuszając wroga do wycofania.

 

Porażka pod Ignacewem

Ten pierwszy sukces zmobilizował jednocześnie siły rosyjskie, które po ściągnięciu posiłków zmusiły pułkownika do wycofania się i przeprowadzenia pośpiesznego odwrotu w celu zgubienia przeciwnika. Długotrwały pościg, trwający wiele dni, narastające poczucie desperacji i silne zmęczenie wśród partyzantów, przyczyniły się do licznych dezercji. Późnym wieczorem 7 maja, liczący około 1100 żołnierzy oddział trafił do wsi Ignacewo, gdzie wyczerpani żołnierze udali się na spoczynek. We wczesnych godzinach porannych do dowództwa trafiła informacja o nadchodzących rosyjskich oddziałach. Podjęto decyzję o umocnieniu się we wsi i otaczających lasach. Wyczerpany Taczanowski, atakowany napadami reumatyzmu, nie miał jednak pełnego obrazu sytuacji. Nie wiedział, że oprócz oddziałów generała Brennera, atak przypuści także generał Nikołaj Krasnokutski, który zaatakował pozycje polskie kilka godzin później. Oparte o mokradła lewe skrzydło powstańcze zostało rozbite przez siły carskie poprowadzone przez niemieckiego kolonistę okrężną ścieżką przez bagna. Po wielu godzinach oporu rozpoczęto pośpieszny odwrót, który zakończył się częściową masakrą uciekających grup – poległo ponad 160 partyzantów. Samego Taczanowskiego, ze względu na atak reumatyzmu, wyniesiono z pola bitewnego na karabinach. Porażka ignacewska nie oznaczała jednak końca szlaku bojowego Taczanowskiego.

 

Naczelnik wojskowy województwa kaliskiego i mazowieckiego

W dniu 16 maja pułkownik został mianowany naczelnikiem wojskowym województwa kaliskiego i mazowieckiego – nie złożył więc broni, i kontynuował działania partyzanckie. Kilka dni później Taczanowski został awansowany do stopnia generała brygady. Jednocześnie świeżo mianowany generał postanowił zmienić sposób prowadzenia walki. W następnych tygodniach rozpoczęła się organizacja oddziałów kawalerii powstańczej. Na miejsce swojego sztabu Taczanowski wybrał majątek Józefa Gajewskiego w Kosmowie nieopodal Kalisza. Jako naczelnik wojewódzki zlecił organizację partii powstańczych podległym sobie dowódcom, sam zaś skupił się na formowaniu oddziału kawalerii, który mógł być przerzucany z miejsca na miejsce, w miarę potrzeby. W organizacji opierano się przede wszystkim na tradycjach kawalerii doby wojen napoleońskich oraz Królestwa Polskiego z lat 1815–1830. 24 maja generał wezwał mieszkańców podległych sobie województw do pospolitego ruszenia – odezwa została jednak zakazana przez Rząd Narodowy, który nie planował w tamtym okresie masowego wystąpienia zbrojnego. Próba zorganizowania masowego powstania wskazuje na przenikliwość Taczanowskiego, który miał świadomość, iż ograniczone wystąpienia zbrojne muszą zakończyć się klęską.

Kawalerzyści Taczanowskiego byli jednolicie umundurowani w granatowe ułanki z amarantowymi wyłogami, takimż kołnierzami i mankietami, o spodniach granatowych z amarantowym lampasem i mająca głowy okryte ułańskimi kaszkietami o srebrnych orłach. Początkowo szwadrony były rozproszone po województwach, jednakże 26 czerwca na wyraźny rozkaz Rządu Narodowego Taczanowski przeprowadził koncentrację, wyruszając na czele 500 kawalerzystów z Kosmowa w stronę granicy z zaborem pruskim. W lipcu oddział stoczył niewielką potyczkę pod Kołem, a na skutek włączania mniejszych oddziałów kawalerii siły generała urosły do 700 żołnierzy. W dniu 6 sierpnia oddział został oficjalnie przekształcony w Kaliską Brygadę Kawalerii.

Taczanowski podczas obu szlaków bojowych, w przeciwieństwie do takich dowódców jak Mielęcki czy Oxiński, wytrwale dążył do utworzenia zalążków formacji regularnych. Wynikało to paradoksalnie właśnie z niewiary w sukces samodzielnego zrywu niepodległościowego. Według Taczanowskiego, który podzielał poglądy stronnictwa białych, że jedynej nadziei na sukces powstania należy upatrywać w interwencji francuskiej i angielskiej. W takim przypadku, po wkroczeniu oddziałów sprzymierzonych, partia Taczanowskiego miała stać się punktem do rozbudowy regularnej armii polskiej.

Podczas swojej drugiej kampanii generał stoczył szereg potyczek, między innymi pod Łaskiem, Goszczanowem, Czepowem czy wygrane starcie pod Sędziejowicami, gdzie rozbito formację carskich huzarów, złożoną z młodych szlachciców i arystokratów. Zbliżał się jednakże nieuchronny koniec powstańczej kawalerii – ostatecznie oddział generała został rozbity w bitwie pod Kruszyną (zwaną także bitwą pod Nieznanicami) w dniu 29 sierpnia 1863 roku.

 

Na emigracji

Zniechęcony generał, obwiniany dodatkowo przez Rząd Narodowy za porażkę pod Kruszyną, udał się na emigrację do Francji, zdając obowiązki naczelnika wojewódzkiego. Skazany zaocznie przez Prusy na karę śmierci, po krótkim pobycie w Cesarstwie Francuskim Taczanowski udał się do Turcji, idąc przetartym szlakiem innych emigrantów. 6 grudnia 1863 roku wyruszył do Stambułu. Tam próbował zainteresować urzędników Wysokiej Porty ideą wsparcia militarnego dla powstańców. Mimo spotkania się z naczelnym dowódcą tureckich sił zbrojnych, Omerem Baszą, oraz Sadykiem Paszą, czyli Michałem Czajkowskim, generał nie był w stanie uzyskać realnego wsparcia. Jak sam pisał 14 stycznia 1864 roku:

Nudzi mi się tutaj okropnie i z upragnieniem oczekuję chwili, w której będę mógł tę ziemię opuścić. Sadyk zaprasza mię na polowanie do Chyi, na kolonją polską Adamówkę […]. Podróż z Konstantynopola do owej kolonii polskiej trwa tylko 6 godzin.

 

Powrót do kraju i śmierć

Mimo tej niechęci Turcję odwiedzał jeszcze kilkukrotnie – w 1864, 1866 i 1867 roku. Ostatecznie postanowił wrócić na ziemie polskie, początkowo osiedlając się w Krakowie. Po amnestii wrócił jednak do swoich rodzinnych posiadłości. Resztę życia spędził w swoim majątku w Chorynii, gdzie zmarł, 14 września 1879 roku.

 

Bibliografia

Grzeszczak M., Ignacewo 1863, Warszawa 2015.

Górny M., Broń palna partii Edmunda Taczanowskiego z bitwy pod Ignacewem 8 maja 1863 roku na podstawie źródeł historycznych oraz badań archeologicznych, „Konińskie Zeszyty Muzealne” 2018, t. 13, s. 33–49.

Kieniewicz S., Powstanie styczniowe, Warszawa 2009.

Oxiński J., Józefa Oxińskiego wspomnienia z powstania polskiego 1863/64 roku, Łódź 1939.

Staszewski J., Generał Edmund Taczanowski, Poznań 1936. 

Szczepański B., Edmund Taczanowski [w:] Wielkopolski słownik biograficzny, Warszawa–Poznań 1981.

W czterdziestą rocznicę powstania styczniowego 1863–1903, Lwów 1903.