Aleksander Zdanowicz - polski historyk, filolog, pedagog, propagator nauczania historii mnemotechniczną metodą Antoniego Jaźwińskiego, autor podręczników

Opracowanie: dr Małgorzata Majewska

Aleksander Zdanowicz urodził się w katolickiej rodzinie szlacheckiej w zaścianku Bielkiewicze nad Ptyczą w powiecie Ihumeńskim (Gubernia Mińska) 26 lutego 1805 roku. Miał dwóch braci i siostrę. Edukację rozpoczął w szkole parafialnej w Dudziczach. Następnie uczył się w prowincjalnej sześcioklasowej szkole powiatowej przy klasztorze bazylianów we wsi Lady. O wykształceniu, jakie w niej otrzymał, pisał:

„Obszar wiadomości, przeze mnie nabytych w Ladach, był tak ubogi, że żadnego języka nie umiałem, bo rosyjski i francuski dawane były po jednej godzinie na tydzień; stąd też uczniowie w tych językach czytać nie umieli. O niemieckim wzmianki nie było w szkole. Z historji powszechnej wykładano tylko starożytną i to część jej początkową, t.j. bajki o Asyrji, Babilonji, Medji, Persji i Egipcie; z greckiej tyleśmy tylko umieli, ilu z Korneljusza Neposa przy tłumaczeniu jego żywotów nauczyć się było można; rzymska historja prócz Romulusa, Remusa i ich karmicielki wilczycy całkiem była nieznana; o istnieniu historji średnich i nowych wieków literalnie niceśmy nie słyszeli. Geografia i nauki matematyczne w niemniej opłakanym były stanie”.

Nie dziwi zatem, że przed wstąpieniem na Uniwersytet Wileński w 1827 Zdanowicz przez dwa lata intensywnie zajmował się samokształceniem, zarabiając na życie prywatnymi lekcjami.

Studia rozpoczął jako młodzieniec dwudziestodwuletni, czym odróżniał się od młodszych studentów. Ukończył je w roku 1831 i uzyskał stopień kandydata filozofii. Utrzymanie w czasie studiów zapewniło mu między innymi odsprzedanie znanemu wileńskiemu wydawcy Józefowi Zawadzkiemu praw autorskich do druku napisanych przez siebie podręczników do nauki języka francuskiego. Według bibliografii Estreichera Zdanowicz wydał też elementarz polski.

Nie można wykluczyć, że w czasie studiów Zdanowicz poznał Juliusza Słowackiego. Wiadomo, że przyjaźnił się z Józefem Ignacym Kraszewskim.

Zdanowicz ożenił się z Emilią Piasecką, siostrą Kazimierza Piaseckiego zaprzyjaźnionego z Adamem Mickiewiczem. Aleksandrostwo Zdanowiczowie mieli czworo dzieci: Ignacego, bliźnięta Teresę i Henryka oraz Michalinę. Henryk zmarł w czerwcu 1858 roku, mając lat szesnaście, a Teresa we wrześniu 1859. Ignacy za udział w powstaniu został powieszony na wileńskim Placu Łukiskim 23 grudnia 1863. Paryski wydawca książeczki Ignacego Pamiętnik o filomatach i filaretach pisał:

„Ś. p. Ignacy był synem szanowanego powszechnie Aleksandra Zdanowicza, który całe swe życie poświęciwszy młodzieży, kochany był przez nią i czczony nietylko jako dobry profesor historyi, ale jako prawdziwy opiekun i ojciec. Skończywszy nauki (…), młody Ignacy miał się doktoryzować w Berlinie, gdy piastowane przez młodzież naszą nadzieje walk i poświęceń sprowadziły go w końcu 1862 roku napowrót do Wilna. Tam w tajnéj ówcześnie organizacyi czynny, wkrótce obwiniony i uwięziony, już miał być wysłany na Sybir, gdy wyznanie jednego z więźniów spowodowało odkrycie potępiających go papierów i zmianę wyroku. Nie chcąc wymienieniem żadnego nazwiska ulżyć swojemu losowi, skazany na śmierć, przyjął ten wyrok nietylko spokojnie, ale z weselem. W dziwnem rozpromienieniu żegnając ojca mówił, że się czuje szczęśliwym iż mu Bóg daje umrzeć za kraj, i za prawdę, pozwoliwszy nie zmazać się tu żadeném upodleniem; jedną tylko do rodziców miał prośbę, aby przebaczyli z serca temu, który go wydał i stał się śmierci przyczyną, i na dowód tego przebaczenia posłali mu to wszystko co ich rodzicielska troskliwość na drogę wygnania przygotowała dla niego, bo ten nieszczęśliwy nie ma tu nikogo ktoby o nim pomyślił”.

22 listopada 2019 roku Ignacy Zdanowicz wraz z innymi Powstańcami został w obecności prezydentów Polski i Litwy po mszy świętej pogrzebowej w katedrze wileńskiej uroczyście pochowany w kaplicy cmentarnej na Starej Rossie.

Aleksander Zdanowicz zmarł 29 maja (17 maja) 1868 w swoim domu na Zarzeczu w Wilnie na krótko po ślubie córki Michaliny. Został pochowany na pobliskim Cmentarzu Bernardyńskim.

***

W 1833 roku car Mikołaj I wydał ukaz, na mocy którego powołano w Wilnie, Grodnie i Białymstoku zakłady naukowe dla męskiej młodzieży szlacheckiej, które dzięki właściwej edukacji miały zapobiec w przyszłości kolejnym zrywom patriotycznym Polaków oraz dostarczyć dobrze wykształcone kadry administracji carskiej i wojsku. Polityczne założenia szkoły realizowano między innymi poprzez lekturę literatury rosyjskiej, wieczorki literackie, dni rosyjskie. W czasie jednej z wizytacji szkoły Mikołaj I miał powiedzieć do nauczycieli:

„Na was leży, panowie, odpowiedzialność za kierunek tej młodzieży, wy powinniście czuwać nad ich moralnością; nie oszukujcie, bo we dwójnasób odpowiecie przed Bogiem i ja też żartować nie będę”.

Absolwentom Instytutu zapewniano przyspieszoną karierę urzędniczą, łatwość otrzymania stopnia oficerskiego lub wstęp bez egzaminu na uniwersytety w Rosji. Instytut przeprowadzał też egzaminy, które uprawniały do podjęcia pracy w zawodzie nauczyciela. Rosjanie sądzili, że Polacy ugodowcy pracujący w rosyjskiej szkole przyczynią się do rusyfikacji młodego pokolenia polskiej szlachty rodowej. Było zgoła odwrotnie. Absolwenci Uniwersytetu Wileńskiego, jakimi byli w znacznej mierze nauczyciele Wileńskiego Instytutu Szlacheckiego, pomimo dozoru rosyjskiego  oraz donosów uczyli i wychowywali tak, że po Powstaniu Styczniowym szkoła na rozkaz Aleksandra II została zamknięta z powodów politycznych. W gronie ponad 3,5 tysiąca uczniów, którzy uczyli się w Instytucie w czasie jego blisko trzydziestoletniej działalności (18341863), było wielu późniejszych sybiraków.

Wileńską szkołę zorganizowano w popijarskich budynkach klasztornych przy ulicy Dominikańskiej naprzeciwko kościoła dominikanów. Początkowo absolwenci wybierali karierę wojskową, ale stopniowo — również pod wpływem pedagogicznego oddziaływania Zdanowicza, który pracował w Instytucie przez cały okres jego działalności — rozpoczynali studia uniwersyteckie. Zdanowicz nie cieszył się zaufaniem władz szkolnych z powodu donosów, które informowały, że „wykłada historję w duchu nie takim, jak rząd chce mieć wykładaną, że zbacza od ksiąg elementarnych przez rząd przepisanych”.

Zachowany fragment dziennika pozwala poznać zarzuty sformułowane wobec Zdanowicza po kilkudniowej wizytacji przeprowadzonej przez Batiuszkowa po jednym z donosów. Pod datą 19 listopada 1851 roku Zdanowicz pisał:

„Wizytator stwierdził, że rzeczywiście zaskarżenie miało zasadę, uważał, iż lubo z interesem, jednakże wykładam obszerniej, niż każe programat, że uwagi moje i zastosowanie nie zdają się mu być zupełnie w duchu i według myśli rządu… Uwagi jego były: dlaczego powiedziałem, iż historja Unji więcej należ do historji polskiej, niż rosyjskiej, powtóre, dlaczego zbijałem zdanie Ustriałowa, iż nie obawa sądu patryjarchy konstantynopolitańskiego skłoniła Rohozę i Terleckiego do Unji, ale tylko ambicja i chęć zasiadania w senacie polskim, dlaczego mówiąc o rozdzieleniu się kościołów greckiego i łacińskiego nazwałem ten rozdział raskołem; dlaczego mówiłem z pewną poma o przyjęciu w Rzymie Pocieha i Terleckiego; dlaczego opowiadałem, jak prawosławni witebszczanie zabili Kuncewicza, bo to rzuca cień jakiś na prawosławnych,… w końcu dodał, że mówiąc o Litwie, mówiłem tak, jak gdyby Litwa była czemś oddzielnem od Rosji, wtenczas kiedy ona stanowi integralną jej cząstkę… Ten ostatni zarzut jak najsłabszy, – bo mówiąc o ks[ięstwie] Litewskim w XVI w. nie mogłem wciąż mieszać spraw rosyjskich z Litewskimi”.

Na podstawie zachowanych relacji można stwierdzić, że uczniowie szanowali i kochali Zdanowicza. Jakub Gieysztor pisał w pamiętnikach:

„Jakaż to postać urocza i świetlana naszego Aleksandra Zdanowicza! Za moich czasów nauczyciel łaciny w wyższych klasach, a potem historii. […]. Bez tej silnej woli, bo ją czerpał z wyższych nad świat codzienny źródeł u stóp krzyża, lecz z sercem równie gorąco kraj i młodzież kochającem, z duszą rzewną i poetyczną, wielki on urok wywierał na młodzież, wiele ziarn rzucił w nasze młode głowy, zarodków przyszłej ochoty do pracy, a walki za kraj i prawdę. Suchy to był przedmiot nauka języka i niewłaściwy dla niego, jakkolwiek dobrze mu znany. Jego dziedziną była historia, a właściwie historia własnego narodu. Znał ją, miłował i chciał całą znajomość i miłość dziejów przelać na młode głowy i serca. Otóż i młodzież wnet dojrzała jego słabość umiała z niej korzystać, jakkolwiek na pozór słuchała łaciny. Dość było położyć w ławce jaką książkę historyczną, jakie rzucić pytanie z dziejów narodowych, a nasz Zdanowicz zapominał o wszystkim, obszernie tłumaczył fakt, zawsze zwracając uwag na jego dodatnią lub ujemną stronę, zawsze pamiętając, że to ziarno rzucone na młody, dobry grunt. I twarz jego promieniała wewnętrznym ogniem, w jego pięknych, rozumnych oczach często łzy stawały. I młodzież słuchała z zajęciem, z biciem serca kochanego profesora. Łacina traciła, serca i umysły zyskiwały”.

Jeszcze wiosną 1939 roku Antoni Łokuciewski wspominał:

„Lekcja historii profesora Zdanowicza – lekcja życia. Każda lekcja była dobrze przemyślana i była tematem do roztrząsania zagadnienia – jakim obywatelem kraju człowiek być powinien? „Nie na tym polega życie człowieka, aby po ukończeniu szkoły bić chłopa w skórę, albo jeździć w karecie, mając w zaprzęgu 4 konie – lecz na tym, by być prawdziwym synem Ojczyzny i pożytecznym obywatelem kraju… inaczej przechodzień powie: cztery padła, jedno padło ciągną!”. Słowa profesora patrioty polskiego, jak stal sztyletu przebijały serca synów magnaterii naszej przy końcu epoki pańszczyźnianej w kraju naszym. Historyk Zdanowicz swoją wymową, swoją praktyczną nauką obywatelstwa nie jednego młodzieńca uszlachetnił i skierował jego myśli ku pracy dla dobra narodu naszego… Przy działalności takiego profesora w Instytucie Szlacheckim cel rządu rosyjskiego był chybiony… W 1863 r. prawie wszyscy uczniowie Instytutu należeli do powstania. Syn profesora Zdanowicza i syn dyrektora Kalinowskiego za udział w powstaniu zostali dla przykładu powieszeni w Wilnie. Murawjew przy końcu roku 1863 skasował Instytut Wileński w Wilnie i na miejsce onego założył <<Żeńskin Ruskij Institut>>”.

Zdanowicz pracował w Instytucie Szlacheckim blisko trzydzieści lat. Najpierw uczył języka i literatury łacińskiej przez14 lat, a następnie historii powszechnej przez15 lat. Był wówczas także pomocnikiem Antoniego Edwarda Odyńca w wydawaniu dwujęzycznego Kuriera Wileńskiego. \W liście do syna Ignacego pisał o swoich uczniach:

„Z naszego Instytutu wątpię, czy wyjdzie kiedy głęboki myśliciel, a nawet głębszy uczony, bo z lat młodzieńczych nie nawykli do pracy sposobiącej do trudniejszych zajęć — prawdziwie to u nas zakład szlachecki! Szlachta nie zwykła w księgach łamać głowy”.

Zdanowicz utrzymywał rodzinę, ucząc też historii Rosji w katolickim seminarium duchownym, pracując na pensjach dla dziewcząt oraz dając prywatne lekcje. W Skarbowym pensjonie wzorowym dla panien pochodzenia szlacheckiego kierowanym przez Karolinę Głowacką uczył przez cały czas działalności szkoły od 1847 do 1862 r. Willa Zyndram Kościałkowska wychowanka pensji Głowackiej wspominała:

„Lekcje Zdanowicza były dla nas wszystkich uroczystością. Było w nich wszystko: gruntowna znajomość przedmiotu, umiejętność wtajemniczania się w umysły uczennic, wreszcie ujmująca uczuciowość i miłość młodzieży. Profesor Zdanowicz nie posiadał szczególnego daru słowa, — posiadał  natomiast ład, jasność wykładu, mistrzowskie gruntowanie faktów dokoła ich jądra, zamiłowanie przedmiotu i zrozumienie jego wychowawczej doniosłości, wreszcie bystrą ocenę skali uzdolnień swych uczennic oraz umiejętność pobudzania ich do wydobycia ze siebie samych wszystkiego, co się wydobyć dało… Ileśmy wszystkie zawdzięczały lekcjom Zdanowicza, tego wyrazić niepodobna… Budziło się w nas zamiłowanie wiedzy i szacunek dla niej, rozwijało się upodobanie prac literackich, gorące umiłowanie przeszłości kraju i narodu, którąśmy nie tylko rozumiały, ale i odczuwały”.

Zdanowicz uczył między innymi dziewczęta z rodzin Kieniewiczów, Kościałkowskich, Mineyków, Rodkiewiczów, Ślizieniów, Sulistrowskich, Walickich, Wolskich i Wołków. Jedną z jego uczennic była Emilia z Beniowskich Wróblewska matka założyciela Biblioteki im. Eustachego i Emilii Wróblewskich. W pamiętniku pisała:

„Jakże dziś byłam ucieszoną z rozmowy choć krótkiej z moim nieocenionym p. Zdanowiczem, człowiekiem rzadkim w teraźniejszym świecie. Ja tak go poważam, tak kocham, jak żadnego obcego człowieka – kiedy mi coś mówi, zda mi się, że słyszę nieznany mi głos ojca”.

W Instytucie i katolickim seminarium duchownym Zdanowicz uczył po rosyjsku, na pensjach po francusku, a prywatnych lekcji udzielał po polsku. Oprócz łaciny i historii, których uczył chłopców i seminarzystów, panienkom z dobrych domów wykładał geografię, historię, literaturę i ogólną wiedzę o świecie pod nazwą „przegląd systematyczny całego obszaru wiedzy ludzkiej”.

Nie można wykluczyć, że to ustabilizowana pozycja nauczyciela etatowego i prywatnego zadecydowała o tym, że Zdanowicz odrzucił propozycję objęcia katedry historii powszechnej w katolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu, jaką złożył mu ksiądz Antoni Jakubielski w 1859 roku.

***

O wysokiej jakości samokształcenia Zdanowicza jednoznacznie świadczą jego publikacje. Pierwszymi jego książkami były wydane u znanego wileńskiego wydawcy Józefa Zawadzkiego podręczniki do nauki języka francuskiego:

Dykcyjonarzyk francuzki z krótką informacyją wymawiania i rozmowami. Wilno 1829 i 1832.

Grammatyka francuzka dla dzieci, poczynająch naukę tego języka. Wilno 1830, 1839, 1844 i 1863.

Abecadło albo elementarz francuzki ułożony dla dzieci. Wilno 1830 i 1840.

Wypisy francuzkie dla dzieci, poczynających naukę tego języka. (9 wydań: od 1831 do 1859; kolejne wydania pod zmienionym tytułem do 1880 roku)

Przy pisaniu książek glottodydaktycznych Zdanowicz kierował się zasadą:

Uczmy obcego języka, zwłaszcza żyjącego, jak uczymy się własnego, ojczystego. Jakże się go uczymy?  — Oto, powtarzając za matką lub piastunką słowa pojedyńcze i całe zdania, lubo nie wiemy jeszcze, że istnieje jakakolwiek na świecie gramatyka, wedle której te słowa i zdania są utworzone. Takowe wszakże powtarzanie jest istotnem uczeniem się języka wedle gramatyki, gdyż wyrazy i zdania są wedle prawideł ułożone.

Po udanym debiucie glottodydaktycznym potwierdzonym wielokrotnością wydań nastąpiły kolejne publikacje dydaktyczne z zakresu nauki języków obcych, historii i historii literatury polskiej, m.in.:

Tablice regularnych koniugacyi łacińskich. Wilno 1837.

Rys chronologiczno-historyczny państw nowożytnych od V wieku do dziś dnia, z kilku mappami i genealogijami, tudzież zbiorem pytań dla poczynających. Wilno 1844, 1853 i 1861,

Objaśnienie chronologicznej tablicy, obejmującej porządek następstwa cesarzów i królów w XX narodach, od początku ery chrześcijańskej do dnia obecnego. Wilno 1837.

Szkic historyi polskiej dla dzieci z chromolitografijami. Wilno 1857, 1859 i 1862,

Szkic historyi powszechnej. Wilno 1861.

Historyja powszechna dla szkolnej młodzieży. (2 tomy), Wilno 1861 i Warszawa 1871.

W XIX wieku powstało około dwustu podręczników do nauki historii Polski i historii powszechnej. Podręczniki Zdanowicza cieszyły się popularnością i uznaniem, o czym świadczą kolejne ich wydania oraz publikowane dawniej i współcześnie oceny. Język książek historycznych Zdanowicza charakteryzowała prosta i barwna narracja. Autor nie tylko opisywał zdarzenia, ale też charakteryzował ich uczestników. Pisząc o Wandzie, zwracał uwagę na jej urodę, mądrość, ofiarność i poświęcenie, przybliżając postać Piasta, podkreślał jego pobożność, gościnność, szlachetność, skromność i pracowitość. Negatywnie oceniał Popiela II jako człowieka leniwego, niegościnnego, mściwego, podstępnego, a biskupa krakowskiego Stanisława Szczepanowskiego chwalił za świątobliwość i bogobojność.

Badacze uznają podręczniki Zdanowicza za szczególnie wartościowe w propedeutycznym kursie historii i podkreślają, że celem autora było narodowe wychowanie młodego pokolenia Polaków. We współczesnym krytycznym oglądzie podręczników Józefa Brynkusa czytamy:

„Obok urzędowych podręczników przeznaczonych do nauki historii Polski i Rosji, funkcjonowały jeszcze, zatwierdzone przez władze oświatowe prace Aleksandra Zdanowicza i Antoniego Poplińskiego. Były to uproszczone i skrótowe obrazy przeszłości Polski, przy tym jednak dość rzetelne i narodowo poprawne”.

Przedmiotem troski Zdanowicza byli nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Jego podręczniki zawierają wiele praktycznych materiałów metodycznych przygotowanych z myślą o prywatnych nauczycielach.

Zdanowicz propagował nauczanie historii mnemotechniczną metodą Antoniego Jaźwińskiego (méthode mnémonique polonaise), która polegała na zapamiętywaniu faktów dzięki kojarzeniu położenia kolorów i rysunków na specjalnie przygotowanych tablicach. Omówieniu metody poświęcił oddzielną broszurę Objaśnienie chronograficznej tablicy obejmującej porządek następstwa cesarzów i krolów w XX-tu narodach od początku ery chrześcijańskiej do dnia obecnego: ułożonej podług planu i metody p. Jazwińskiego (Wilno, 1837).

W bogatej spuściźnie piśmienniczej Zdanowicza należy wyróżnić zainicjowany i finansowany przez Maurycego Orgelbranda Słownik języka polskiego (Wilno, 1861), w którym Zdanowicz pełnił bardzo ważne funkcje. Odpowiadał za skład zespołu redagującego słownik i – co najważniejsze – był autorem planu i koncepcji opisu leksykograficznego, którą wcieli w życie, pisząc artykuły hasłowe na literę A.

Należy podkreślić, że opracowanie w XIX wieku zasad opisu słów w nowym słowniku nie było zadaniem łatwym. Wcześniejszy dorobek polskiej leksykografii nie zawierał dzieł, które mogły być wzorem do naśladowania. Ówczesne opisy języka nie dawały jasnych, jednoznacznych wytycznych, jak taki słownik może lub powinien wyglądać, z jakich części powinien się składać. Nawet pisownia polska nie była jeszcze wówczas ustalona. Trudność potęgował charakter planowanego słownika. Miał to być jednotomowy słownik podręczny. Opracowany przez Zdanowicza model opisu jest zadziwiająco nowoczesny. Paradoksalnie stał się on wzorem dla powojennej polskiej leksykografii, co można uznać za pośredni dowód wiedzy i intuicji językoznawczej, jakimi dysponował Zdanowicz i jego współpracownicy.

 

Bibliografia

Zdanowicz Aleksander, w: Encyklopedia powszechna z ilustracjami i mapami, Warszawa 1904, t. 16, s. 70.

Brynkus J., Święty Stanisław i Święty Wojciech w XIX wiecznej edukacji historycznej, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP Kraków”. Prace Historyczne XX, red. J. Gołębiowski, XX, 1999, s. 109-130.

Brynkus J. Bohaterowie dziejów polskich w podręcznikach szkolnych XIX wieku, Kraków 1998.

Gieysztor J., Pamiętniki, t. I, cz. 2, Wilno, s. 16–17.

Griškaitė R, Dzienniki Emilii z Beniowskich Wróblewskiej, „Pamiętnik Literacki” 2017, z. 1., s. 89–133.

Godlewska J., Wileński Instytut Szlachecki (18341863): pamięci profesora Stanisława Kościałkowskiego, „Rozprawy z Dziejów Oświaty”, 1985, t. 28, s. 103–166,

Kościałkowski S., Aleksander Zdanowicz (18051868). Rys biograficzny, Wilno 1918.

Łokuciewski A., Grono nauczycielskie i uczniowie Instytutu Szlacheckiego w Wilnie w latach 1856 – 1859, „Sprawy Nauczycielskie”, 1939, nr 6–7, s. 130.

Majewska M.B., Wileński „Słownik języka polskiego” i zagadnienia jego dygitalizacji, Warszawa 2020.

Majewska M.B., Zdanowicz? Nie, nic mi to nie mówi. A powinno? Rzecz o Ignacym i Aleksandrze Zdanowiczach, http://zw.lt/kultura-historia/o-aleksandrze-ignacym-zdanowiczach/ (2018).

Majewska M.B., Wileński „Słownik języka polskiego” w „Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN” [w:] W labiryncie polszczyzny. Profesorowi Stanisławowi Dubiszowi – doktorzy i doktoranci, red. B. K. Jędryka, E. Kwapień, Warszawa 2017, s. 127–141.

Młynarczuk A., Baśniowi, mityczni, niepewni… Bohaterowie legendarni w podręcznikach dziejów Polski przełomu XIX i XX wieku, „Res Historica”, 2018, nr 45, s. 311- 339.

Słownik języka polskiego, obejmujący oprócz zbioru właściwie polskich znaczną liczbę wyrazów z obcych języków polskiemu przyswojonych; nomenklatury tak dawne, jak też nowo w użycie wprowadzone różnych nauk, umiejętności, sztuk i rzemiosł; nazwania monet, miar i wag główniejszych krajów i prowincij; mitologję plemion słowiańskich i innych ważniejszych, tudzież oddzielną tablicę słów polskich nieforemnych z ich odmianą; do podręcznego użytku wypracowany przez Aleksandra Zdanowicza, Michała Bohusza Szyszkę, Januarego Filipowicza, Waleriana Tomaszewicza, Floriana Czepielińskiego i Wincentego Korotyńskiego z udziałem Bronisława Trentowskiego, wydany przez Maurycego Orgelbranda, cz. I−II, Wilno 1861.

Topolska M.B., Przemiany zachodnioeuropejskiego pogranicza kulturowego pomiędzy Bugiem a Dźwiną i Dnieprem, Zielona Góra 2009.

Walczak B., Słownik wileński na tle dziejów polskiej leksykografii, Poznań 1991.

Wierzbicka M., Popularne podręczniki dziejów Polski w latach 1864–1914, w: Edukacja historyczna społeczeństwa polskiego w XIX w., red. J. Maternicki, Warszawa 1981, s. 355–394.

Zdanowicz I., Pamiętnik o filomatach i filaretach, Paryż 1863.